Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

TSG Hoffenheim - Bayern Monachium: wynik i relacja - Bundesliga

Emil Riisberg

29/02/2020, 16:51 GMT+1

Wyjazdowy mecz z Hoffenheim był dla Bayernu Monachium prawdziwym spacerkiem. Zwłaszcza w pierwszej połowie podopieczni Hansiego Flicka robili, co chcieli. I to wszystko pod nieobecność kontuzjowanego Roberta Lewandowskiego. Spotkanie 24. kolejki ostatecznie zakończyło się zwycięstwem Bawarczyków 6:0. Jednak nie o końcowym wyniku będzie się mówiło po meczu, który był dwukrotnie przerywany.

Foto: Eurosport

Wiadomość o kontuzji Lewandowskiego w środę gruchnęła niczym grom z jasnego nieba. Polak złamał kość piszczelową przy lewym stawie kolanowym podczas wtorkowego spotkania 1/8 finału Ligi Mistrzów z Chelsea (3:0). Choć urazu doznał jeszcze w pierwszej połowie, to rozegrał cały mecz, w którym zanotował dwie asysty i strzelił gola.
Okazało się, że "Lewy" nie wróci na boisko przez cztery tygodnie. Dlatego niemieccy dziennikarze zastanawiali się, jak z tej sytuacji wybrnie trener Flick oraz jak poradzi sobie zespół, który w pewnym sensie był wręcz uzależniony od Lewandowskiego i jego goli, a nawet samej obecności na boisku. Pierwszy test Bawarczycy zdali celująco. Gorzej z grupką kibiców.

Cztery gole do przerwy

W pierwszym składzie polskiego napastnika zastąpił 18-letni Joshua Zirkzee. Wychowanek Bayernu w obecnym sezonie wchodził w końcówkach spotkań i strzelił dwa gole, dlatego szkoleniowiec postanowił mu zaufać. Na murawie nie zabrakło również będących w świetnej formie Serge'a Gnabry'ego i Thomasa Muellera. I to właśnie wspomniana trójka sprawiła, że Lewandowski ze spokojem mógł oglądać poczynania kolegów przed telewizorem.
Już w 2. minucie Gnabry wykorzystał świetną wrzutkę Muellera i efektownym strzałem z pierwszej piłki pokonał Olivera Baumanna. Chwilę później Zirkzee odegrał do będącego na czystej pozycji Joshuy Kimmicha, a ten uderzeniem z dystansu po ziemi podwyższył na 2:0. Mało? W 15. minucie swoje trafienie dołożył młody Holender, który z wielkim spokojem obrócił się z piłką w polu karnym i z bliska nie dał szans golkiperowi. Strzelanie w pierwszej połowie zakończył Philippe Coutinho.
Po zmianie stron Bayern dalej bawił się rywalami. W 47. minucie swojego drugiego gola strzelił Coutinho, który niepilnowany wbiegł w szesnastkę i oddał pewny strzał. Podawał oczywiście Mueller. W niemal identyczny sposób w 62. minucie wynik ustalił Leon Goretzka.

Fatalne zachowanie grupy kibiców, mecz przerwany

Jak się okazało trafienie Goretzki było ostatnim w meczu, który dwukrotnie był przerywany z powodu fatalnego zachowania grupy kibiców zespołu ze stolicy Bawarii. W okolicach 78. minuty sędzia nakazał wszystkim piłkarzom opuścić murawę i udać się do tunelu. Powód? Fani Bayernu zamieścili kontrowersyjny transparent, obrażający właściciela Hoffenheim Dietmara Hoppa.
Za pierwszym razem interweniował m.in. trener Flick i David Alaba - pomogło tylko na chwilę. Za drugim pod trybuną znaleźli się niemal wszyscy piłkarze monachijskiego klubu, a także prezes rady nadzorczej Karl-Heinz Rummenigge i szykowany na jego następcę członek zarządu Oliver Kahn. Rummenigge i najważniejsze osoby w Bayernie przeprosiły Hoppa, który był wyraźnie zasmucony całą sytuacją.
picture

Foto: Eurosport

Po prawie 20 minutach mecz został wznowiony, ale sędzia Christian Dingert zagroził, że jeśli sytuacja się powtórzy, to skończy się na walkowerze dla Hoffenheim. Ostatecznie uzgodniono, że piłkarze wrócą na murawę, ale zamiast grać, będą stać na środku boiska i ewentualnie wymieniać podania niczym podczas treningowej gierki.
Rummenigge i Hopp do końca oglądali spotkanie w swoim towarzystwie. Natomiast normalni fani oraz zawodnicy zdobyli się na piękny gest i długo bili brawo właścicielowi niebiesko-białych, jednocześnie dając do zrozumienia niereformowalnej grupce, że jest niemile widziana na stadionie.
W 90. minucie sędzia zakończył mecz. Wtedy znów słychać było długie brawa i podziękowania dla Hoppa.
Hoffenheim - Bayern Monachium 0:6 (0:4)
Bramki: Gnabry (2), Kimmich (7), Zrikzee (15), Philippe Coutinho (33 i 47), Goretzka (62)
Autor: PO / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama