- Jestem nieco zaskoczony wyborem trenera Sousy na selekcjonera polskiej reprezentacji. Nie tylko dlatego, że nigdy nie prowadził żadnej reprezentacji, ale jest w miarę młodym szkoleniowcem – powiedział w czwartek były reprezentacyjny napastnik.

Paulo Sousa w przeszłości prowadził m.in. takie kluby jak FC Basel, Fiorentina i Girondins Bordeaux. W 2019 roku był nawet przymierzany do objęcia Arsenalu, lecz londyńczycy postawili ostatecznie na Mikela Artetę.

Wskrzesić ogień w Polakach

- Wydawało mi się, że jeżeli ktoś ma popatrzeć w oczy Szczęsnemu, Lewandowskiemu czy Krychowiakowi i wskrzesić w nich ten ogień, który był w okresie pracy z Adamem Nawałką, to jednak będzie to trener doświadczony. Sądziłem, że będzie to Lagerback, który z reprezentacją Islandii osiągnął sukces na mistrzostwach Europy. Prowadził ich w dobrym kierunku – przyznał zaskoczony Frankowski.

- Bądźmy optymistami i wierzmy w łut szczęścia Zbigniewa Bońka. Miał je przez całe życie, więc może mimo nietrafionych pomysłów z trenerem Fornalikiem czy Brzęczkiem, Sousa pójdzie torami Nawałki i będziemy mogli cieszyć się z bardzo dobrej gry reprezentacji Polski już w najbliższym czasie – dodał z nadzieją były kadrowicz.

Oglądaj

Krytyka zrobiła swoje

Frankowski jest zdania, że o pożegnaniu Jerzego Brzęczka przesądziła rosnąca fala krytyki w polskich mediach.

- Myślę, że opinia publiczna miała pewien wpływ na zwolnienie trenera Brzęczka. Ilość memów i krytyka gry reprezentacji na przestrzeni ostatnich dwóch lat spowodowała, że mimo iż prezes Boniek było odporny na tę krytykę, to w końcu w pierwszym dogodnym momencie postanowił się rozstać z trenerem. Uznał, że gra reprezentacji nie daje nadziei na poprawę i stąd rozmowa z selekcjonerem i jego dymisja – wyjaśnił przed kamerą TVN24.

Oglądaj