Po genialnym występie Erlinga Haalanda z dwiema bramkami i trzema asystami przeciwko Eintrachtowi Frankfurt (5:2) na inaugurację Bundesligi wydawało się, że ten sezon może zwiastować zmianę warty na środku ataku w niemieckiej piłce. Nic z tych rzeczy.

Czas na kolejny rekord Muellera?

"Lewy" przeciwko Borussii pokazał młodemu i bardzo ambitnemu Norwegowi, że pomimo fenomenalnych warunków fizycznych i równie wielkiego talentu do cwanego lisa z Polski trochę mu jeszcze brakuje. Lewandowski odpowiadał za każdy z trzech goli Bayernu. Sam dwa strzelił, przy jednym, autorstwa Thomasa Muellera, asystował.

Już tą pierwszą bramką dołożył następną cegiełkę do swojego imponującego dorobku strzeleckiego. Trafił bowiem tym samym już w 14. kolejnym meczu aktualnych mistrzów i zdobywców Superpucharu Niemiec, uwzględniając wszystkie rozgrywki. Passa trwa od połowy lutego i ligowego spotkania z Arminią Bielefeld.

Wyśrubował tym samym swój najlepszy wynik w karierze pod tym względem.

Jest to osiągnięcie niemalże historyczne nie tylko w wymiarze klubowym, ale także ogólnokrajowym.

Lepszy w dziejach całego niemieckiego futbolu od kapitana reprezentacji Polski jest jedynie legendarny, zmarły niedawno Gerd Mueller, który na przestrzeni 1969 i 1970 roku trafiał dla Bayernu nieprzerwanie w 16 meczach z rzędu. Jeden - wydawało się nietykalny - rekord Muellera, czyli 40 goli w jednym sezonie Bundesligi, Lewandowski już przebił. Być może czas na kolejny.

14 – Robert Lewandowski trifft in seinem 14. Pflichtspiel für Bayern in Folge und bricht damit seinen persönlichen Rekord. Nur Gerd Müller (16 Spiele 1969/70) traf im deutschen Profifußball in mehr Pflichtspielen in Serie. Hommage. #BVBFCB#Supercup@FCBayernpic.twitter.com/lhm0vj4QtC

— OptaFranz (@OptaFranz) August 17, 2021