Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Superpuchar Hiszpanii - Dżudda 2020. Real - Valencia, Barcelona - Atletico. Brakuje chętnych na wyjazd

Emil Riisberg

08/01/2020, 13:49 GMT+1

Z 12-tysięcznej puli biletów przeznaczonych dla hiszpańskich kibiców zaledwie nieco ponad tysiąc znalazło chętnych przed rozpoczynającymi się w środę spotkaniami o Superpuchar Hiszpanii. Na meczach, rozgrywanych w saudyjskiej Dżuddzie, pojawią się w większości lokalni kibice hiszpańskich drużyn.

Zinedine Zidane

Foto: Eurosport

Po raz pierwszy rozgrywki o Superpuchar Hiszpanii odbędą się w formule turniejowej i będą rozgrywane na Półwyspie Arabskim. W środę w półfinale Real zagra z Valencią, a w czwartek Barcelona zmierzy się z inną stołeczną drużyną - Atletico. Dopiero te mecze wyłonią finalistów.

Wysokie koszty wyprawy do Arabii

Obiekt króla Abdullaha w Dżuddzie może pomieścić 62 tysiące widzów. Najwięcej wejściówek sprzedał swoim kibicom Real Madryt - 700, a następnie FC Barcelona - 300. Znacząco mniej kupili fani Atletico Madryt - 50, a zespół Valencii wspierać będzie na trybunach zaledwie 26 najwierniejszych fanów. Ceny samych biletów nie są wysokie - od 25 do 37 euro.
Uczestniczenie w turnieju oznacza jednak dziesięciogodzinny lot, gdyż Madryt od Dżuddy dzieli 6400 km. Ale najpoważniejszą przeszkodą wydaje się być przede wszystkim ryzyko znaczącego uszczuplenia oszczędności. Według Efigenio Albaladejo, prezydenta fanklubu Realu Madryt, "wycieczka jest bardzo kosztowna i stanowi wydatek rzędu prawie 3000 euro na osobę".

Nie obyło się bez kontrowersji

Początkowo z rozgrywaniem turnieju o hiszpański Superpuchar w Arabii Saudyjskiej wiązały się duże kontrowersje. Organizatorom zarzucano między innymi łamanie praw kobiet i ograniczanie swobód obywatelskich. Z czasem jednak krytyka osłabła, a obecni w Dżuddzie hiszpańscy dziennikarze więcej miejsca zaczęli poświęcać poznawaniu lokalnych obyczajów i opisywaniu zmian, jakie zachodzą na coraz bardziej otwierającym się na świat Półwyspie Arabskim.
Alfredo Relano pisze w serwisie as.com o hipokryzji towarzyszącej organizacji wydarzeń sportowych w tym rejonie świata. "Mamy w tym kraju ambasadę, sprzedajemy tam broń, (…), hiszpańskie konsorcjum zbudowało kolej do Mekki. Tam też jedzie Dakar z Alonso i Sainzem, chętnie oglądany w hiszpańskiej telewizji. Ale alarm podnieśliśmy dopiero wtedy, gdy dotarła tam piłka nożna".
Zaangażowanie arabskich władz w organizację Superpucharu nazywa wręcz "wyrównywaniem rachunków" za straty ponoszone z powodu nielegalnej dystrybucji na Półwyspie Arabskim europejskich wydarzeń sportowych. "Arabia nie płaci za oglądanie La Ligi, Premier League ani Ligi Mistrzów. Straty można oszacować na około 55 milionów euro, a to już wydaje się wystarczającym powodem, by zapłacić za ten Superpuchar, z korzyścią dla jego uczestników i federacji" - konkluduje felietonista "As".
Według nieoficjalnych informacji Hiszpańska Federacja Piłkarska zarobi na organizacji turnieju w Arabii Saudyjskiej 120 milionów euro.

Nowa formuła Superpucharu Hiszpanii

Do 2017 roku zdobywcę Superpucharu Hiszpanii wyłaniał dwumecz z udziałem mistrza kraju i triumfatora Pucharu Króla. W 2018 roku odbyło się jedno spotkanie w marokańskim Tangerze.
Najwięcej sukcesów w Superpucharze ma Barcelona - 13. Drugi w tym zestawieniu jest Real Madryt - 10.
Finał Superpucharu Hiszpanii 2019/20 w niedzielę.



Autor: macz/łup/kwoj / Źródło: eurosport.pl, PAP, as.com
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama