Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Superpuchar Europy. Liverpool - Chelsea, Adrian bohaterem

Emil Riisberg

15/08/2019, 06:15 GMT+2

Jeszcze niespełna dwa tygodnie temu był bez klubu. Trener Juergen Klopp postanowił go ściągnąć do Liverpoolu w roli zmiennika pierwszego bramkarza Alissona Beckera. Brazylijczyk doznał jednak kontuzji, więc Adrian nie tylko zagrał z Chelsea w meczu o Superpuchar Europy, ale też był niespodziewanym bohaterem.

Foto: Eurosport

5 sierpnia - wtedy The Reds poinformowali o ściągnięciu bramkarza, który w ostatnich latach był zmiennikiem Łukasza Fabiańskiego w West Hamie. W Londynie Polak nie dawał jednak powodów do zmian i w efekcie 32-letni Hiszpan zagrał tylko pięć razy w poprzednim sezonie, a ostatni jego mecz miał miejsce już dawno temu, bo 26 stycznia. Młoty przegrały wówczas 2:4 z Wimbledonem w Pucharze Anglii. Pod koniec maja stało się jasne, że klub nie przedłuży z nim wygasającej po sezonie umowy. Na znalezienie nowego pracodawcy czekał ponad miesiąc.
Kontraktując Adriana, Juergen Klopp liczył, że wywiąże się on lepiej z roli zmiennika Alissona niż Simon Mignolet. Niemiecki menedżer bez żalu oddał Belga do Club Brugge.

Zdał egzamin

Hiszpan nie spodziewał się z pewnością, że przyjdzie mu tak szybko zadebiutować w nowych barwach. Już w pierwszym meczu nowego sezonu - z Norwich - Alisson doznał kontuzji łydki. W 39. minucie więc na murawę Anfield wbiegł Adrian. Do końca spotkania puścił tylko jednego gola, a The Reds wygrali 4:1.
Po meczu stało się jasne, że Hiszpan może wskoczyć do bramki Liverpoolu nawet na "dwa miesiące", na tyle bowiem oceniono przerwę w grze pierwszego golkipera drużyny.
I tak o to Adrian został tymczasowym podstawowym bramkarzem wicemistrzów Anglii. Kolejny test dla niego był znacznie poważniejszy: starcie o Superpuchar Europy z Chelsea w Stambule.
Hiszpan zdał go bardzo dobrze. Długo był pierwszoplanową postacią swojej drużyny. W pierwszej połowie dogrywki przy stanie 2:1 dla liverpoolczyków sfaulował jednak w polu karnym Tammy'ego Abrahama i sędzia bez wahania podyktowała rzut karny. Na gola zamienił go Jorginho.
Bramkarz Liverpoolu zrehabilitował się w konkursie rzutów karnych. Zawodnika przed serią jedenastek mobilizował klubowy kolega Virgil van Dijk. - Powiedziałem mu wówczas, że może zostać bohaterem i to zrobił - skwitował Holender.
Wprawdzie cztery strzały Adrian przepuścił, ale piąty, Abrahama, zatrzymał. Po chwili utonął w objęciach kolegów z zespołu i samego Kloppa.

"Szalony tydzień"

- Co za historia. Adrian! Jak Rocky - wykrzyczał w wywiadzie na murawie w Stambule szkoleniowiec Liverpoolu. - Trzymał nerwy na wodzy. Jest świetny nie tylko na boisku, jest też wielką osobowością w naszej szatni. W przerwie tego meczu zdominował w niej chyba nawet mnie. Zasłużył na to. Jego występ przez 120 minut był niesamowity, zaliczył kilka świetnych interwencji, a ukoronowaniem tego była obrona strzału w serii karnych - podsumował Niemiec.



- Witajcie w Liverpoolu! to był szalony tydzień. Bardzo się cieszę ze względu na drużynę, cieszę się, że w niej gram i cieszę się ze względu na kibiców. To było długie spotkanie, ale jego koniec był dla nas wspaniały - podsumował bohater The Reds.
Urodzonego w Sewilli bramkarza chwalą w czwartek wszystkie dzienniki sportowe w Hiszpanii. "Adrian - od bezrobocia do chwały" - obwieszcza z dumą "AS". "Hiszpan, który 10 dni temu nie miał drużyny, dał czwarty Superpuchar Liverpoolowi, wykonując decydującą paradę w serii karnych" - zachwycają się bramkarzem dziennikarze.
"Nowy bohater Liverpoolu" - to z kolei tytuł dziennika "Marca". "Nałożył koronę poprzez obronienie ostatniego karnego w serii jedenastek" - czytamy.
Autor: lukl / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama