"Odpraw rytuały voodoo, ośle". Wyzwiska, później trzeba było ich rozdzielać

Obaj są genialnymi piłkarzami i obaj mają wybuchowe temperamenty. We wtorkowym starciu Milanu z Interem w Pucharze Włoch do gardeł skoczyli sobie Zlatan Ibrahimović i Romelu Lukaku. Do rękoczynów nie doszło, ale w wymianie zdań nie było hamulców.
Na ćwierćfinałowe spotkanie mediolańskich klubów w Coppa Italia można było zacierać ręce. Oba zespoły spisują się w trwającym sezonie znakomicie i poważnie myślą o przerwaniu ligowej hegemonii Juventusu. I są na dobrej drodze - na półmetku rozgrywek Serie A Milan jest liderem, a Inter ustępuje mu tylko o dwa punkty.
Spektakularnych wyników jednych i drugich nie byłoby, gdyby nie wyśmienita gra Ibrahimovicia i Lukaku. We wtorek ponownie to oni decydowali o wyniku, ale tym razem nie tylko strzelanymi golami.
Zaczął Szwed, zdobywając bramkę dla Milanu pół godziny po rozpoczęciu gry, ale to, o czym mówi się najwięcej, wydarzyło się tuż przed przerwą.
Ibrahimović znał czuły punkt
Szukający wyrównania Lukaku został sfaulowany przez Alessio Romagnoliego i poważnie się wściekł. Odepchnął stojącego w pobliżu Alexisa Saelemaekersa, czym wyraźnie sprowokował Ibrahimovicia. Obaj piłkarze skoczyli sobie do gardeł, a słowa, które padły w awanturze, mogą przyprawiać o zgorszenie.
Wymianę zdań między napastnikami rozszyfrowali dziennikarze włoskiej "La Gazzetta dello Sport". Miała ona wyglądać tak:
Ibrahimović: Idź, zadzwoń do swojej matki i odpraw gówniane rytuały voodoo, mały ośle.
Lukaku: Chcesz rozmawiać o mojej matce? Pie***lę ciebie i twoją żonę.
Na tym etapie do akcji wkroczył sędzia Paolo Valeri. Obu krewkich piłkarzy ukarał żółtymi kartkami, ale to nie poskromiło ich zapędów.
- Dlaczego rozmawiasz tylko ze mną? Idź pogadaj z nim - wykrzykiwał wściekły Belg w stronę sędziego.
- Poczekam na ciebie później - rzucił z kolei Ibrahimović, prowokacyjnie się uśmiechając.
Ciąg dalszy nastąpił już po zakończeniu połowy. Wyprowadzony z równowagi Lukaku ruszył w stronę rywala, a powstrzymywać musieli go członkowie sztabu Interu. Do rękoczynów ostatecznie, na szczęście, nie doszło.
Czerwona kartka Ibrahimovicia, awans Interu
Po zmianie stron Ibrahimović został antybohaterem. 39-latek faulował w polu karnym Aleksandara Kolarova i z drugą żółta kartką wyleciał z boiska.
Rzut karny wykorzystał nie kto inny jak Lukaku. Inter zwycięskiego gola, autorstwa Cristiana Eriksena, strzelił w siódmej minucie doliczonego czasu gry, a Szwed musiał przepraszać za swoje zachowanie kolegów z Milanu w szatni.
Słowa Ibrahimovicia o rytuałach voodoo nie były przypadkowe. Doskonale wiedział, że właśnie w ten sposób jest w stanie wyprowadzić Lukaku z równowagi.
Dlaczego? Wyjaśnienia musimy poszukać w przeszłości. Był rok 2017, a świetnie spisujący się w barwach Evertonu Belg był bliski przedłużenia kontraktu z tym klubem. Jak donosiły media - odradziła mu to pochodząca z Konga i uprawiająca voodoo matka. Miała ona w ostatniej chwili nakazać synowi transfer do Chelsea. Do tego też ostatecznie nie doszło, a zamiast na Stamford Bridge Lukaku trafił do Manchesteru United, gdzie spotkał... Ibrahimovicia.