- Wiemy z kim będziemy się mierzyć. Spartak to zespół na podobnym poziomie, co Astana w swojej normalnej dyspozycji. Preferuje grę ofensywną - mówił trener częstochowian Marek Papszun.

Lopez bohaterem Rakowa

Obie drużyny długo nie potrafiły stworzyć klarownych sytuacji. Aż nadeszła 30. minuta. Raków przeprowadził zespołową akcję, w której najważniejszą rolę odegrał Mateusz Wdowiak, idealnie podając do uciekającego obrońcom Iviego Lopeza. Hiszpan, choć szczęśliwie, przelobował bramkarza Spartaka Dominika Takaca.

Lopez był kołem zamachowym większości ataków częstochowian. Przed przerwą przedryblował trzech rywali i oddał groźny strzał. Piłkę z trudem odbił Takaca.

Po chwili było 2:0. W polu karnym Wdowiaka sfaulował Martin Bukata, a jedenastkę wykorzystał Lopez.

Kontrola Rakowa

Gospodarze zaatakowali groźnie w drugiej połowie. W minucie 55. uderzył głową Lukas Stetina, ale piłkę nogami wybronił 18-letni Kacper Trelowski, zastępujący w częstochowskiej bramce kontuzjowanego Vladana Kovacevicia.

Dziesięć minut później Raków odpowiedział celnym strzałem Vladislavsa Gutkovskisa, a za moment odważnie w pole karne Spartaka ruszył rezerwowy Władysław Koczerhin. W obu sytuacjach skutecznie interweniował Takaca. Kolejne gole już nie padły, Raków do końca spotkania kontrolował wydarzenia na boisku.

Rewanż zostanie rozegrany 11 sierpnia o godzinie 18.

Drużyna, która z tej pary awansuje do czwartej, decydującej rundy eliminacji Ligi Konferencji, zagra w niej ze zwycięzcą dwumeczu pomiędzy Slavią Praga i Panathinaikosem Ateny.

Spartak Trnava - Raków Częstochowa 0:2 (0:2)
Bramki: Ivi Lopez (30., 45.)