Sevilla - Liverpool 2:1. Joris Gnagnon brutalnie sfaulował Yassera Larouciego
22/07/2019, 07:23 GMT+2
W Bostonie Liverpool starł się w towarzyskim meczu z Sevillą. Nie wszyscy potraktowali jednak to spotkanie jak sparing. W pewnym momencie bandyckiego wręcz faulu dopuścił się piłkarz Andaluzyjczyków Joris Gnagnon, za co od razu otrzymał czerwoną kartkę.
Była 76. minuta meczu na Fenway Park. Na indywidualną akcję zdecydował się obrońca Liverpoolu Yasser Larouci. Minął jednego zawodnika, po czym padł jak rażony piorunem. Zatrzymał go Gnagnon. Jednak trudno wytłumaczyć sposób, w jaki Francuz to zrobił. Obrońca Sevilli brutalnie, z całej siły kopnął w nogi 18-letniego rodaka, kompletnie nie będąc zainteresowanym piłką.
Po chwili do piłkarza Sevilli podbiegło kilku graczy rywali. Gnagnon sugerował, że tuż przed swoim karygodnym zachowaniem na boisku leżał jego kolega z drużyny, a piłkarz Liverpoolu nie wybił piłki poza boisko. Tłumaczenie było jednak zbędne. Sędzia bez wahania pokazał Francuzowi czerwoną kartkę. Natomiast Larouci boisko opuścił na noszach.
Klopp gryzie się w język, Gnagon przeprasza
Temat brutalnego faulu zdominował konferencję prasową. - Jest o wiele za wcześnie, aby media mogły tworzyć nagłówki o tym, co myślę o tej sytuacji. Pozwólcie, że powiem, jak wygląda sytuacja z Yasserem. Wygląda na to, że miał szczęście, ale oczywiście, jak zawsze w takich sprawach, musimy trochę poczekać - powstrzymywał się menedżer The Reds Juergen Klopp.
Gnagnon dopiero po meczu się zreflektował. "Chciałbym publicznie przeprosić Liverpool, rodzinę piłkarza i kibiców. To był haniebny czyn z mojej strony, nie powinien być widoczny na boisku piłkarskim" - napisał 22-latek w oświadczeniu opublikowanym na Twitterze.
Strzelili w dziesięciu
Na murawie lepsza była ekipa Sevilli. Andaluzyjczycy prowadzili od 37. minuty po trafieniu Nolito. Choć tuż przed przerwą wyrównał Divock Origi, to na koniec cieszyła się Sevilla, która przez ostatni kwadrans radziła sobie w dziesięciu.
Zwycięskiego gola na 2:1 w 90. minucie strzelił Alejandro Pozo. Hiszpan osiem minut wcześniej pojawił się na boisku.
Autor: lukl / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama