Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Serie A. Fiorentina - Juventus. Bartłomiej Drągowski kontra Wojciech Szczęsny

Emil Riisberg

14/09/2019, 15:25 GMT+2

W meczu Fiorentiny z Juventusem w 3. kolejce Serie A kibice nie zobaczyli goli. Z takiego rozwiązania mogą cieszyć się bramkarze obu drużyn Bartłomiej Drągowski i Wojciech Szczęsny. Debiutu we włoskiej ekstraklasie doczekał się z kolei Szymon Żurkowski.

Foto: Eurosport

Oba zespoły inaczej rozpoczęły rozgrywki Serie A. Juve pokonało Parmę 1:0 i Napoli 4:3. Z kolei Viola zanotowała dwie porażki: z Napoli 3:4 i z Genoą 1:2. Kibice Fiorentiny na pewno nie mogli być spokojni przed tym spotkaniem. Tym bardziej że ich zespół po raz ostatni wygrał u siebie... w grudniu 2018. Tym razem też się nie udało, choć Fiołki zagrały lepiej od rywali.

Szczęsny źle i dobrze

Pierwsza połowa meczu była ospała, tak jakby obie drużyny nie potrafiły wydobyć z siebie za wiele, grając w pełnym słońcu o godz. 15. Zdecydowanie lepiej prezentowali się gospodarze, którzy stworzyli sobie kilka okazji bramkowych.
Pierwszego gola tak naprawdę mógł im sprezentować... Szczęsny. W 15. minucie polski bramkarz kopnął piłką prosto w nadbiegającego Federico Chiesę, ale futbolówka odbiła się na tyle szczęśliwie, że poszybowała nad poprzeczką. Włoch mógł tylko chwycić się za głowę, a Polak uśmiechnąć pod nosem.
Chwilę później Szczęsny uratował jednak swój zespół, kiedy to po koszmarnym błędzie Matthijsa De Ligta skutecznie rzucił się pod nogi strzelającego Francka Ribery’ego. Francuz wyszedł po raz pierwszy w pierwszym składzie Violi (wcześniej w dwóch spotkaniach ligowych grał tylko po kilkanaście minut) i był najjaśniejszą postacią na boisku. Aktywny pomocnik doskonale podał w 40. minucie do Henrique Dalberta, a Brazylijczyk znalazł się oko w oko ze Szczęsnym. Golkiper Juve dobrze jednak obronił jego strzał z bliskiej odległości.

Juventus czyhał na kontrę

Goście do przerwy nie zagrozili poważnie bramce Drągowskiego, który tylko raz musiał interweniować po kopnięciu z dalszej odległości Blaise’a Matuidiego.

Po zmianie stron znowu więcej roboty miał Szczęsny. Polak musiał być cały czas skoncentrowany. Fiorentina częściej atakowała, ale brakowało jej wykończenia akcji. Juventus nastawił się na kontry. Po jednej z nich Drągowski wyłapał anemiczny strzał Cristiano Ronaldo.
Turyńczycy dopiero w 73. minucie stworzyli groźną okazję. Sami Khedira wbiegł z piłką z pole karne, Drągowski dobrze skrócił kąt, a Niemiec niecelnie podał do nadbiegającego Ronaldo. Zabrakło niewiele.
Niestety, do końca meczu za wiele się już nie działo.
Dla polskich kibiców istotny mógł być debiut w Serie A Szymona Żurkowskiego. Polski pomocnik, który przeszedł do Fiorentiny z Górnika Zabrze, pojawił się na boisku w 89. minucie, ale nie zdążył się wyróżnić.
Autor: dasz\kwoj / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama