Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Robert Lewandowski w ocenie hiszpańskich mediów po meczu FC Barcelona - Rayo Vallecano - La Liga

Emil Riisberg

14/08/2022, 06:52 GMT+2

Robert Lewandowski swojego debiutu w La Liga nie zaliczy do udanych. W sobotę nie strzelił gola na Camp Nou w meczu Barcelona – Rayo Vallecano, a jego zespół bezbramkowo zremisował. Hiszpańskie media dla kapitana reprezentacji Polski były po ostatnim gwizdku dość wyrozumiałe, choć madrycka "Marca" pozwoliła sobie na drobną uszczypliwość.

Foto: Eurosport

Kataloński dziennik "Sport" ocenił występ Lewandowskiego na "6" w skali 1-10. Wyższą notę z piłkarzy Barcelony – 7 - otrzymał tylko bramkarz Marc-Andre ter Stegen, który kilkukrotnie swoimi interwencjami ratował gospodarzy.
"Lewandowski nie jest wyłącznie zdobywcą bramek, robi znacznie więcej, dobrze poruszając się do tyłu. Jedynego gola strzelił z wyraźnego spalonego. Robił wszystko, by zaliczyć trafienie, ale nie odnalazł sposobu" – napisano.
Każdego z graczy Dumy Katalonii określono jednym przymiotnikiem. "Lewemu" przypadło miano "zdesperowanego".

Barcelona to nie Bayern

"W swoim debiucie w lidze hiszpańskiej tęsknił za częstotliwością ataków z Bayernu Monachium" – odnotowano z kolei w "Mundo Deportivo". "W pierwszej połowie wykorzystał jedyną szansę na gola, choć nie uznano go z powodu spalonego. W drugiej spudłował w kilku sytuacjach. Jego wolę przywództwa bardziej niż w grze widać było w prośbach o wsparcie trybun" – dodano.
"Witamy, Lewandowski" – brzmi tytuł artykułu poświęconego grze Lewandowskiego przez madrycki dziennik "Marca".
"W swoim pierwszym oficjalnym meczu w koszulce Barcelony Polak nauczył się kilku rzeczy. Płynność w grze i ogromna siła uderzenia, prezentowane podczas letnich spotkań kontrolnych, zniknęły, gdy przyszła rywalizacja o poważną stawkę" - zaznaczono .
"Chociaż Rayo nie jest aż tak doceniane poza granicami Hiszpanii, od dawna jest twardym orzechem do zgryzienia. W szczególności od chwili, gdy na ich ławkę trafił Andoni Iraola. Barcelona miała tego świadomość" – podkreślono.

"Nie tego oczekują od Lewandowskiego"

"Lewandowskiemu nie można odmówić woli walki, bramki szukał do ostatniej minuty. Miał na to szanse. Docenić trzeba jego wysiłki w grze obronnej. Niejednokrotnie oklaskiwany był przez Camp Nou za swoją pomoc, nawet w końcówce meczu. To oczywiście dobrze, ale nie tego oczekuje się od Polaka. W sporej części meczu, zwłaszcza w pierwszej połowie, był poza grą. Aby w niej uczestniczyć, musiał opuszczać typowe dla siebie strefy boiska" – zaznaczono.
Dziennikarzom nie uszedł fakt, że rywale wielokrotnie powstrzymywali "Lewego" faulami.
"Do tego stopnia, że poskarżył się sędziemu Hernandezowi. Dopiero kilka żółtych kartek sprawiło, że grało mu się łatwiej, ale bez większych fajerwerków. Do Lewandowskiego dotarło też, że Camp Nou nie zawsze jest zatłoczone, przynajmniej na co dzień. Oczywiście, fani bywają niezwykle zmotywowani, ale nie na takich meczach. To nie Bundesliga, gdzie publiczność nie przestaje dopingować. Dlatego Robert musiał prosić o wsparcie trybun" – dodano.
Były napastnik Bayernu rozegrał w sobotę cały mecz.
W drugiej kolejce Primera Division jego Barcelona zagra w San Sebastian z tamtejszym Realem Sociedad. Spotkanie zaplanowano na 21 sierpnia (niedziela), na godzinę 22.00.
Autor: br/TG / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama