Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Robert Lewandowski w "11" kolejce "Kickera". "Bild" zachwyca się napastnikiem

Emil Riisberg

23/09/2019, 09:10 GMT+2

W Niemczech ciąg dalszy komplementów kierowanych pod adresem Roberta Lewandowskiego. Dziennikarze gazety "Bild" nadali napastnikowi Bayernu nowy przydomek, co ma związek z oddanym przez niego rzutem karnym, którego w meczu z FC Koeln (4:0) na gola zamienił Philippe Coutinho. Z kolei tygodnik "Kicker" ponownie umieścił "Lewego" w drużynie kolejki.

Foto: Eurosport

Mecze ligi niemieckiej można oglądać na kanałach ELEVEN SPORTS w player.pl

Lewandowski od lat jest w drużynie mistrza Niemiec instytucją. Skutecznością błyszczy od pierwszych dni w Monachium, ale u progu nowego sezonu przechodzi samego siebie. Jego liczby powalają - w samych tylko pięciu ligowych meczach trafiał do siatek rywali dziewięć razy, a gdyby tylko zechciał, mógłby mieć nawet o bramkę więcej.
W sobotę Polak strzelił dwa gole w meczu z Koeln (4:0), po czym sam zrezygnował z szansy na hat-tricka. Oddał rzut karny Coutinho, a ten już wiedział, co z nim zrobić.

- To była spontaniczna decyzja. Dla Philippe był to bardzo ważny moment. Cieszę się, że mógł zdobyć swoją pierwszą bramkę w barwach Bayernu. To ważne, by pomagać sobie nawzajem - stwierdził po meczu kapitan reprezentacji Polski.

"Leih-wandowski" i "Coutowski"

Gest dał niemieckim dziennikarzom kolejny pretekst, by nad Polakiem się wręcz rozpływać. I tak w poniedziałkowym "Bildzie" została nakreślona prawdziwa laurka.

"Prezent z ukrytą motywacją!" - krzyczy tabloid już w tytule.

"Gol Coutinho jest właściwie tylko pożyczony. Leih-wandowski liczy, że Brazylijczyk szybko spłaci dług" - napisano, nadając Polakowi kolejny już przydomek. Nowa forma nazwiska Polaka oczywiście nie jest przypadkowa. Została utworzona, żeby kojarzyła się z niemieckim czasownikiem "leihen" (pożyczać).

Dodano, że pomocnik, mimo krótkiego na razie pobytu w Bawarii, wie już doskonale, czego Lewandowski od niego oczekuje - "magicznych podań bez końca".

- To był niesamowity gest. Lewandowski jest genialnym piłkarzem i świetnym facetem. Mam swojego pierwszego gola, z czego jestem przeszczęśliwy. Najważniejsza jest drużyna i jesteśmy zadowoleni z trzech punktów - to z kolei komentarz Coutinho, który szeregi Bayernu zasilił na zasadzie wypożyczenia z Barcelony. - Mam nadzieję, że będę w stanie odwdzięczyć się licznymi asystami. Już w meczu z Kolonią, krótko przed przerwą, prawie się udało - dodał.


"Leih-wandowskiego" możemy zatem dopisać do pokaźnej już listy przydomków, które Polak na przestrzeni lat otrzymywał w niemieckich mediach (LewanGOALski, LewandDOOFski, Mr. Doppelpack, Mr. Klassiker). Ale to nie wszystko. "Bild", odnotowując świetną relację Polaka z Brazylijczykiem, nazywa ich duetem marzeń o nazwie "Coutowski". To spore wyróżnienie, bo poprzednim takim był duet "Robery", którzy tworzyli legendarni skrzydłowi Arjen Robben i Franck Ribery.

"Coutowski" wśród najlepszych

Co absolutnie naturalne, i Lewandowski, i Coutinho znaleźli się w poniedziałek w najlepszej jedenastce 5. kolejki Bundesligi tygodnika "Kicker". Dla Polaka to chleb powszedni (trzeci raz w sezonie), dla jego nowego kolegi - debiut. Za sobotni występ obaj otrzymali od dziennikarzy tej gazety notę "2" (w skali 1-6, gdzie "1" to klasa światowa).



Polowanie na rekord Gerda Muellera

I wróćmy jeszcze na moment do "Bilda", który w takiej samej skali przyznał Polakowi "1". Tabloid wrócił do niebotycznej skuteczności Lewandowskiego i przytoczył pewną statystykę, która obrazuje, jak bardzo polski napastnik rozbudza wyobraźnię. Według wyliczeń dziennikarzy, przy zachowaniu obecnej średniej goli na mecz, sezon skończy z 61 trafieniami. To raczej nierealne, ale czy dla Lewandowskiego rzeczy nierealne w ogóle istnieją? Dla RL9 celem może być co innego - pobicie rekordu liczby goli w pojedynczym sezonie Bundesligi. Ten należy obecnie do legendarnego Gerda Muellera i wynosi 40 trafień.

Szansa na kolejne trafienia już w sobotę, kiedy mistrzowie Niemiec zagrają na boisku beniaminka z Paderborn.
Autor: pqv/TG / Źródło: eurosport.pl, bild.de
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama