Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Reprezentacja Polski. Dominik Furman o debiucie w reprezentacji

Emil Riisberg

08/10/2019, 13:27 GMT+2

Dominik Furman otrzymał od selekcjonera Jerzego Brzęczka powołanie na mecze z Łotwą (czwartek) i Macedonią (niedziela) w eliminacjach Euro 2020. Piłkarz Wisły Płock ma za sobą w karierze dwa zgrupowania, ale przyznał, że dopiero teraz czuje się jak prawdziwy debiutant.

Foto: Eurosport

Furman został powołany awaryjnie. Zastąpił kontuzjowanego pomocnika Sampdorii Karola Linettego. Piłkarz Wisły Płock ma w karierze dwa występy w drużynie narodowej. Pierwszy w meczu towarzyskim z Macedonią (4:1) w grudniu 2012 i drugi także w sparingu z lutego 2013 przeciwko Rumunii (4:1). W obu przypadkach kadra składała się z piłkarzy polskiej ligi i z tego powodu Furman traktuje obecne powołanie w wyjątkowy sposób.

Prawdziwy debiut

- Twierdzę, że to nie jest jakiś tam powrót, jest to po prostu dla mnie debiut - ocenił 27-letni pomocnik w rozmowie z dziennikarzami. - Dopiero jeden trening za mną, bardziej luźny. Teraz będą już wszyscy na boisku, więc jest ciekawość, jak to będzie wyglądało - dodał.
- Byłem lekko zaskoczony, nie ma co ukrywać. Pierwsze co (poczułem), to taka siła wewnętrzna. Mobilizacja do tego, że jak są te gorsze dni, to po prostu myśleć o tym, że czasami wychodzi słońce. Warto się starać jak najbardziej, żeby być w reprezentacji - podkreślił.
Furman zna się z selekcjonerem Jerzym Brzęczkiem z czasów współpracy w Wiśle Płock. Wcześniej były zawodnik m.in. Legii Warszawa nie otrzymał żądnych sygnałów od byłego trenera, że jest przez niego obserwowany.
- W pierwszych dwóch kolejkach z Górnikiem Zabrze i z Lechem Poznań rozmawialiśmy chwilę z selekcjonerem, ale nie na takiej zasadzie, że "powołam cię", tylko rozmawialiśmy o meczu. Pytał się mnie, jak w drużynie, bo wiemy, że wcześniej selekcjoner był w Płocku i pewnie trzyma za nas kciuki - zapewnił.

Chce pomóc

Rozmowy z Brzęczkiem Furman jeszcze nie miał. Niezależnie od tego, jaką rolę selekcjoner dla niego przewidział, zawodnik z Wisły zamierza pomóc drużynie na boisku, jeśli otrzyma szansę albo poza nim.
Biało-Czerwoni potrzebują świeżej krwi, co pokazało poprzednie zgrupowanie, w trakcie którego Polacy przegrali ze Słoweńcami 0:2 i bezbramkowo zremisowali z Austriakami. Drużyna została powszechnie skrytykowana, ale Furman uniknął oceniania tego, co widział miesiąc temu jako kibic.
- Myślę, że kadra funkcjonuje w należyty sposób i pokażemy to w czwartek i niedzielę. Nawet jest szansa na to, żeby awansować na mistrzostwa Europy. Jeżeli już tutaj jestem, to wiadomo, że chciałbym w jakimś stopniu pomóc drużynie na boisku, nie tylko poza nim. Jeżeli już taka sytuacja będzie, to będę się starał wypaść jak najlepiej - stwierdził.
W czwartek Polska gra na wyjeździe z Łotwą w Rydze, a trzy dni później mierzy się z Macedonią Północną na Stadionie Narodowym w eliminacjach mistrzostw Europy 2020. Biało-Czerwoni zajmują pierwsze miejsce w tabeli grupy G. Druga jest Słowenia ze stratą dwóch punktów.

Autor: kip / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama