Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Real Madryt - Manchester City: wynik meczu i relacja - Liga Mistrzów - piłka nożna

Emil Riisberg

04/05/2022, 21:35 GMT+2

Kosmiczny mecz na Santiago Bernabeu w Madrycie. Real jeszcze w 90. minucie meczu z Manchesterem City przegrywał 0:1 i potrzebował dwóch goli, by doprowadzić do dogrywki, a i tak awansował do finału Ligi Mistrzów. Najpierw w ciągu 60 sekund dwa razy trafił Rodrygo, a później - już w dogrywce - sprawy w swoje ręce wziął niezawodny Karim Benzema.

Foto: Eurosport

Jeszcze przed pierwszym meczem Obywateli z Królewskimi piłkarski świat szykował się na ucztę w ich zmaganiach i nikt się nie zawiódł. Spotkanie w Manchesterze, wygrane przez gospodarzy 4:3, okrzyknięto jednym z najlepszym w ostatnich latach w europejskim futbolu.
Mimo zwycięstwa ekipa Pepa Guardioli z pewnością czuła ogromny niedosyt, bo przy większej skuteczności mogła wygrać zdecydowanie wyżej, a nadzieje madrytczyków na finał wciąż były żywe, bo kolejny w tym sezonie koncert zagrał strzelec dwóch goli Benzema.

Po 45 minutach status quo

I to właśnie Francuz był najgroźniejszy w szeregach gospodarzy od pierwszej minuty w środę. Już na początku oddał dwa strzały, ale inicjatywa mimo wszystko należała do Manchesteru City. Po 20 minutach po raz pierwszy zrobiło się bardzo gorąco w polu karnym Realu. Z dość ostrego kąta groźnie strzelał Bernardo Silva, ale Thibaut Courtois świetnie zbił piłkę na rzut rożny. Za chwilę - po kombinacyjnej akcji - z linii pola karnego strzelał Gabriel Jesus, a piłka minimalnie minęła okienko bramki Realu. Golem pachniało coraz mocniej.
Królewscy odebrali sygnały ostrzegawcze jak należy i skutecznie przenieśli ciężar gry do strefy obronnej rywali. Z rzut wolnego groźnie strzelał Toni Kroos, a Luka Modrić podaniem szukał w polu karnym Benzemy. Z drugiej strony boiska groźnie uderzał z kolei Phil Foden, a na wysokości zadania ponownie stanął Courtois.
Na przerwę piłkarze obu ekip zeszli przy wyniku 0:0 i trudno było wskazać drużynę, która bardziej zasłużyła na gola. Jedni i drudzy stwarzali sobie sytuacje bramkowe, ale żadna z nich nie była naprawdę dogodna. Szczęście gości polegało na tym, że wciąż mogli grać w komplecie. Już w pierwszych minutach Aymeric Laporte uderzył w twarz Modricia, co sędzia wycenił jedynie na żółtą kartkę.

Dwa gole w minutę, Real się uratował

Real mógł mieć wymarzone trafienie już kilka sekund po wznowieniu gry. Królewscy zupełnie oszukali obronę gości, grając od środka boiska i przed kapitalną szansą na piątym metrze stanął Vincius Junior. Brazylijczyk źle trafił jednak w piłkę i mógł tylko złapać się za głowę.
Gospodarze wyraźnie się napędzali i wkrótce mieli kolejną, znów znakomitą szansę. Szalejący na lewym skrzydle Junior wyłożył piłkę do Modricia, ale ten źle przyjął i jego strzał zdążyli zablokować obrońcy Manchesteru.
Real przeważał, ale nie był w stanie zadać ciosu, który posłałby rywala na deski. A Obywatele jak wytrwany bokser czekali na okazję do kontry. I w końcu się doczekali. Mnóstwo miejsca w środku miał Silva, który podał na prawą stronę pola karnego do Riyada Mahreza. Ten ostatni uderzył mocno i precyzyjnie, tuż przy bliższym słupku i Courtois był bezradny. Królewscy mieli 15 minut, potrzebowali dwóch goli do dogrywki.
Wydawało się, że z Realu zeszło powietrze. W pewnym fragmencie w piłkę grał już tylko Manchester, a dwie wymarzone okazje zmarnował Jack Grealish. Jeszcze wtedy Anglik nawet nie przypuszczał, jak bardzo będzie to bolesne.
I wtedy przyszła 90. minuta, kiedy zaczęły się dziać cuda. W pole karne dośrodkował Eduardo Camavinga, piłkę zgrał Benzema, a do siatki skierował ją rezerwowy Rodrygo. Santiago Bernabeu odzyskało nadzieję, bo gol był pierwszą z dobrych wiadomości. Drugą było aż sześć doliczonych minut. A Real nie zamierzał czekać. Kolejna akcja, kolejne dośrodkowanie i tym razem Rodrygo trafił głową. To było szaleństwo, Real wrócił do gry w ciągu ledwie minuty!

Ostatnie słowo należało do Benzemy

Potrzebna była dogrywka, w której rozpędzony Real planował zwieńczyć dzieła. I to szaleństwo trwało w najlepsze, bo nie minęły trzy minuty dodatkowego czasu gry, a Benzema wyprzedził w polu karnym Rubena Diasa i dał się z faulować. Rzut karny. A jak karny, to Benzema i gol. Obywatele byli na kolanach i już się z nich nie podnieśli. Real dokonał niemożliwego i ma nagrodę w postaci awansu.
Tegoroczny finał, w którym Real Madryt zmierzy się z Liverpoolem, odbędzie się 28 maja w podparyskim Saint-Denis. Początkowo gospodarzem miał być Sankt Petersburg, ale Rosjanie stracili prawa organizatora po decyzji UEFA będącej następstwem zbrojnej agresji na Ukrainę.
Półfinał Ligi Mistrzów 2021/22:
Real Madryt - Manchester City 3:1 (0:0), po dogrywce
Bramki: Rodrygo (90., 90.+1), Benzema (95.) - Mahrez (73.)
Pierwszy mecz: 4:3 dla City
Awans: Real Madryt
Autor: pqv/łup / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama