Dla Królewskich sobotni mecz z ekipą z drugiej połowy ligowej tabeli był rozgrzewką przed zaplanowanym na przyszły tydzień rewanżem z Liverpoolem w 1/8 finału Ligi Mistrzów oraz El Clasico z Barceloną, które odbędzie się 19 marca. Był też okazją do rehabilitacji za dwa ostatnie ligowe remisy - z Betisem (0:0) i Atletico (1:1). 

2:1 zamiast 0:2

Zaczęło się sensacyjnie, bo już w ósmej minucie przyjęciem piłki Ruben Sanchez minął Eduardo Camavingę, dograł do nabiegającego Joselu, a ten bez zastanowienia przymierzył w samo okienko bramki Thibaut Courtois, nie dając mu szans.

Gospodarze jeszcze dobrze nie otrząsnęli się po stracie bramki, a po kwadransie mogli przegrywać już 0:2. Strzał Viniciusa Souzy z ogromnymi problemami obronił jednak belgijski bramkarz.

Przebudzenie Realu nastąpiło w 22. minucie. Gola wyrównującego strzelił Vinicius Junior. Brazylijczyk pokazał swoją firmową akcję - zszedł z lewego skrzydła do środka i uderzył w prawy dolny róg bramki. To jego 19. trafienie w tym sezonie, licząc wszystkie rozgrywki. Stał się w ten sposób brazylijskim liderem strzelców, biorąc pod uwagę pięć czołowych lig europejskich - Neymar z PSG poprzestał na osiemnastu. Gol Viniciusa ewidentnie dodał wiatru w żagle gospodarzom, którzy od razu ruszyli po następnego.

Doczekali się jeszcze w pierwszej połowie, dokładnie w 39. minucie. Wtedy kapitalną centrą wewnętrzną częścią stopy popisał się Aurelien Tchouameni, a najwyżej do piłki wyskoczył Eder Militao i głową wpakował piłkę do siatki. Brazylijski obrońca już szósty raz w ten sposób zdobył bramkę w meczu ligi hiszpańskiej.

„Pachnie tutaj drugim golem dla piłkarzy Carlo Ancelottiego” - wyczuł temat @sebchabiniak1

Aurélien Tchouaméni niczym Luka Modrić, co za asysta!

Real Madryt prowadzi 2:1 z RCD Espanyol. Już teraz zapraszamy do Eleven Sports 1 na drugą połowę spotkania! #lazabawapic.twitter.com/OyHrYJSEPB

— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) March 11, 2023

Pomógł rezerwowy

W drugiej połowie Królewscy mogli i powinni podwyższyć prowadzenie. Najczęściej do dogodnych sytuacji dochodził inny z Brazylijczyków Rodrygo, ale nie miał tego dnia szczęścia. Najbliżej trafienia był w 75. minucie, jednak piłka zamiast w siatce, zatrzymała się na poprzeczce.

To, co nie udało się jemu, udało w trzeciej doliczonej przez sędziego minucie wprowadzonemu w drugiej połowie Marco Asensio. Hiszpan skorzystał ze znakomitej indywidualnej akcji i podania obrońcy Nacho Fernandeza, ustalając wynik.

Dzięki wygranej zespół Carlo Acelottiego zbliżył się do prowadzącej Barcelony na sześć punktów. Duma Katalonii jednak swój mecz w tej kolejce rozegra w niedzielę. Rywalem Roberta Lewandowskiego i spółki będzie Athletic Bilbao.

Wyniki 25. kolejki:

piątek
Cadiz - Getafe 2:2

sobota
Real - Espanyol 3:1