Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Real - Barcelona 2:3. Wielki Messi w ostatniej minucie

Emil Riisberg

23/04/2017, 20:43 GMT+2

Co to był za mecz! Na nudy w El Clasico nie można było narzekać. Masa goli, do tego krew, czerwona kartka i mnóstwo wyśmienitych sytuacji. No i jeszcze nokaut w ostatniej minucie. Decydujący cios zadał Leo Messi, a Barcelona pokonała Real 3:2.

Foto: Eurosport

El Clasico to hiszpańska wojna, na którą nikogo w Madrycie ani w Barcelonie nie trzeba mobilizować. Ale jeśli już ktoś był pod ścianą, to Katalończycy. Przy ewentualnej porażce Real by im odskoczył na sześć punktów. To wszystko na pięć kolejek przed końcem, a przecież madrytczycy mają do rozegrania jeszcze mecz zaległy.


Barcelona się starała, próbowała, ale początkowo więcej miała po stronie strat. Najpierw krew Messiego po ciosie łokciem Marcelo, a później gol po zabójczej kontrze, którą wykończyli na spółkę Sergio Ramos z Casemiro. Pierwszy przyładował piłką w słupek, drugi wbił ją do pustej bramki.


Rajdowiec Messi

Real prowadził, był w siódmym niebie, ale na odpowiedź gości trzeba było czekać zaledwie pięć minut. Co z tego, że Messi cały czas grał z opatrunkiem w rozciętych ustach. W pewnym momencie zdecydował się na rajd. Miał przed sobą trzech przeciwników i jakieś 15 metrów do bramki, ale nic sobie z tego nie robił, tylko ruszył. Zaprezentował swoją szybkość i dynamikę, ośmieszył rywali i doprowadził do remisu. Maestria.

Strzał za strzał

Wyśmienitych okazji nie brakowało. I z jednej, i z drugiej strony.

Pecha miał Karim Benzema, który strzelił tak jak należało, ale Marc-Andre ter Stegen musiał w czasach szkolnych grać w piłkę ręczną, bo zachował się jak bramkarz szczypiorniaka i odbił piłkę nogą.

W odpowiedzi Paco Alcacer, zastępujący zawieszonego Neymara, miał przed sobą tylko bramkarza, ale trafił prosto w niego. Później Gerard Pique strzałem głową sprawdził, ile kociej zwinności pozostało u Keylora Navasa.

Można było czuć się jak na meczu tenisa, jakby piłka leciała z jednej na drugą stronę siatki. Grozić Barcelonie zaczął Ronaldo. Próbował nożycami, później pomylił się z blisko. Bez skutku.

Arcydzieło

Wydawało się, że bramki są jak zamurowane, że już nic w niedzielę w Madrycie do sieci nie wpadnie, do momentu, gdy do strzału zabrał się Ivan Rakitić. Wyszło z tego arcydzieło. Chorwat z Barcelony przełożył piłkę na druga nogą, czym zwiódł Toniego Krossa, i odpalił rakietę w lewej. 2:1 dla gości.

Wkrótce Real otrzymał drugi cios. Czerwoną kartkę za brutalny faul na Messim otrzymał Ramos. Było po meczu? Niekoniecznie.

Wejście smoka i niesamowity Messi

Zinedine Zidane wyciągnął asa z rękawa. Posłał do boju Jamesa. Kolumbijczyk chwilę po wejściu na boisku wyrównał. Stadion Santiago Bernabeu eksplodował.
Tylko że Barcelona ma Messiego. Argentyńczyk pokazał, dlaczego uważa się go za najlepszego piłkarza XXI wieku. W ostatniej minucie precyzyjnym strzałem przy słupku załatwił Real. Od niedzieli to FCB jest na szczycie tabeli w Hiszpanii.
Real - Barcelona 2:3bramki: 28' Casemiro, 86' James - 33' i 90' Messi, 73' Rakitić
Pozostałe mecze 33. kolejki:
Sevilla - Granada 2:0
Malaga - Valencia 2:0
Villarreal - Leganes 2:1
Osasuna - Sporting Gijon 2:2
Espanyol - Atletico 0:1
Real Sociedad - Deportivo 1:0
Celta Vigo - Betis Sewilla 0:1
Las Palmas - Alaves 1:1
Eibar - Athletic Bilbao (poniedziałek)
Autor: twis / Źródło: sport.tvn24.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama