Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Raport PZPN. Loew się rozliczył, u Nawałki zabrakło konkretów

Emil Riisberg

04/09/2018, 11:46 GMT+2

PZPN poszedł w ślady niemieckiej federacji i swój raport po przegranym mundialu pokazał. Polscy kibice dowiedzieli się z niego niewiele. Jak to u Nawałki, było dużo słów, a mało treści.

Foto: Eurosport

W poniedziałek PZPN ujawnił raport po mistrzostwach świata w Rosji. Sztab szkoleniowy Adama Nawałki przyczyny porażki wytłumaczył w 91-stronicowym dokumencie. Biało-Czerwoni odpadli z turnieju po fazie grupowej, ulegając Senegalowi (1:2), Kolumbii (0:3) oraz zwyciężając z Japonią (1:0).
Raport został opublikowany kilka dni po tym, jak Loew z dyrektorem sportowym Oliverem Bierhoffem postanowili publicznie wytłumaczyć się z klęski ich reprezentacji (brak awansu do 1/8 finału). I trudno nie odnieść wrażenia, że obie strony wybrały diametralnie różny sposób przekazu.

Twarde liczby

Loew zaznaczył, że aby lepiej zrozumieć to, co wydarzyło się w Rosji, ze swoim sztabem przeanalizował wszystkie występy Niemców na trzech poprzednich mundialach. Jaki obraz się z nich wyłonił? Mistrzowie świata grali na mniejszej intensywności.
Jak policzono, w meczach grupowych wykonali o 22 procent mniej sprintów niż w eliminacjach. Nie parli do przodu, bardziej rozciągali grę, a tempo było wolniejsze niż w 2014 roku. Przykłady? Przyjęcie piłki w Rosji zajmowało niemieckim graczom 1,51 sekundy, w Brazylii - gdzie się sięgnęli po tytuł - 1,19. - Dlatego nasza gra była ślamazarna - przyznał selekcjoner. Do tego odnotowano o 13 procent mniej podań do przodu i 30 strzałów na bramkę więcej niż cztery lata temu, aby zdobyć bramkę.
W raporcie PZPN liczb nie brakuje. Dowiadujemy się na przykład, ile minut spędził dany piłkarz na boisku w rundzie wiosennej, ile wbił goli, przy ilu asystował. I przede wszystkim, jak wyglądał ranking zawodników na poszczególnych pozycjach, na podstawie którego wyłoniono 23-osobową mundialową kadrę. Sami reprezentanci otrzymywali od sztabu ocenę za każdy mecz (w skali 1-10).
Można również wyczytać, że drużyna Nawałki w pierwszym półroczu (doliczając występy na MŚ) strzeliła 11 goli, w tym sześć po uderzeniach prawą nogą, a cztery ze stałych fragmentów gry. Żadnej natomiast z, jak napisano, "ataku szybkiego". Straciła zaś 10 w siedmiu meczach (średnia 1,43) i na przykład jedna z nich padła po dośrodkowaniu z lewego sektora boiska.
W raporcie sztabu zostały wykorzystane raporty statystyczne firmy InStat. Dostęp do nich pilnie strzeżoną tajemnicą nie jest. Tworzą jednak pole do własnej interpretacji, bo przecież nikt ze sztabu reprezentacji tego nie wytłumaczył.

Taktyka

Loew przyznał się do wyboru złej taktyki, wręcz do zlekceważenia grupowych rywali (Meksyk, Szwecja oraz Korea Południowa). Uważał, że w pierwszej fazie wystarczy schematyczna gra. - Moim największym błędem było myślenie, że w fazie grupowej wystarczy nam posiadanie piłki, a dopiero później będą się liczyć stabilność i elastyczność. To było nawet aroganckie. Okazało się, że na mundialu każdy mecz jest jak faza pucharowa - wyznał.
Nawałka na pożegnalnej konferencji skwitował, że nie trafił ze składem w pierwszym, najważniejszym starciu MŚ z Senegalem. Nie ukrywał, że zawodnicy nie byli w optymalnej formie, jak na Euro 2016. Wcześniej opowiadał, że zdecydował się pracować nad nowym ustawieniem z trójką obrońców, żeby zespół był bardziej elastyczny i odporny na tracone bramki.
W raporcie znalazły się te same wnioski, bez ich dogłębnej analizy. Owszem, po marcowym, zwycięskim sparingu z Koreą Południową sztab alarmował, że po wejściu na boisko rezerwowych "wyraźnie obniżyła się jakość gry we wszystkich jej fazach".
Tuż przed mundialem, po czerwcowym remisie z Chile, sztab dostrzegł "poprawę organizacji gry w niskim pressingu formacji obronnej i linii pomocy - współpraca w pionie i poziomie", a po zwycięstwie z Litwą zalecono "utrzymanie optymalnego poziomu bodźcowania motorycznego przed meczem z Senegalem".
Z tym bodźcowaniem chyba sobie nie poradzono, bo z raportu wynika, że mikrocykl treningowy poprzedzający spotkanie z Senegalem "został błędnie zaplanowany". Chodziło o to, że piłkarze na dwa dni przed pojedynkiem w Moskwie ćwiczyli zbyt intensywnie i do tego przy wysokiej temperaturze. Dostało się również Arkadiuszowi Milikowi, który "w trakcie rozgrzewki i podczas samego meczu nie był odpowiednio skoncentrowany, co przełożyło się na jakość jego gry".
Polacy przegrali 1:2. Wnioski? "Brak pełnej oceny możliwości niektórych zawodników przełożył się ściśle na niewłaściwy dobór personalny wyjściowej jedenastki na mecz z Senegalem". I z drugiej strony: "Plany i przebieg przygotowań w obszarze motorycznym do turnieju zostały zrealizowane i należy je ocenić pozytywnie".

Atmosfera

U Niemców sielanki nie było. Loew nie ukrywał, że zlekceważył wizytę i wspólne zdjęcie przed MŚ Mesuta Oezila i Ilkaya Guendogana, piłkarzy z tureckimi korzeniami, z prezydentem tego kraju Recepem Tayyipem Erdoganem. Oezil stał się później twarzą klęski i z kadry sam zrezygnował. Bierhoff, dyrektor sportowy reprezentacji, dodał, że drużyna narodowa oddaliła się od kibiców, co również mogło mieć wpływ na złe wyniki.
W raporcie PZPN w kwestii przygotowania mentalnego poświęcono oddzielny rozdział. Akurat tu konkretów nie brakowało.
"W ostatnich miesiącach pojawiały się symptomy świadczące o pewnych napięciach wewnątrz grupy, typowych dla reprezentacji funkcjonującej od dłuższego czasu w zbliżonym składzie (…) Po dwóch porażkach w grupie i odpadnięciu z turnieju zespół był rozbity mentalnie. W przygotowaniach do ostatniego meczu grupowego ważna była odbudowa morale drużyny. Staraliśmy się pozytywnie nastawiać zawodników i szukać odpowiednich bodźców tak, aby optymalnie być przygotowanym do podjęcia walki o zwycięstwo w ostatnim spotkaniu grupowym. Cel został osiągnięty. Podsumowując, nasuwa się wniosek, że w przygotowaniu mentalnym istniały rezerwy. Okazało się, że drużyna nie była optymalnie przygotowana pod względem mentalnym do skali trudności, jaka występuje podczas mundialu" - wyjaśnił sztab szkoleniowy.
Mimo to wciąż jest więcej pytań niż odpowiedzi. Dlaczego plan przygotowań, który dwa lata temu dał ćwierćfinał Euro, w Rosji kompletnie zawiódł. Doświadczenie z wielkiej imprezy miało być atutem Nawałki, a okazało się, że selekcjoner kompletnie się pogubił, dokonując zbyt wielu roszad w jedenastce i burząc przy okazji szlifowane przez lata schematy taktyczne.
Niemiecka opinia publiczna - co może dziwić - odczuwała niedosyt po wystąpieniu Loewa i Bierhoffa, ale można przypuszczać, że gdyby dostała do ręki raport PZPN-u, to dopiero złapałaby się za głowę.
Autor: kz/twis / Źródło: sport.tvn24.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama