Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Raków Częstochowa - Śląsk Wrocław: wynik meczu - PKO BP Ekstraklasa

Emil Riisberg

21/10/2019, 18:26 GMT+2

Długo zanosiło się na podział punktów w ostatnim meczu 12. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Raków Częstochowa w spotkaniu ze Śląskiem Wrocław walczył jednak do końca i dopiął swego. Beniaminek po bramce w samej końcówce ograł rywali 1:0.

Foto: Eurosport

Trener Śląska Vitezslav Lavicka liczył, że przerwa w rozgrywkach, ze względu na eliminacje Euro 2020, pomoże jego drużynie.
- Mieliśmy kilka kontuzji w zespole i był czas na ich wyleczenie. Dostaliśmy też wolny weekend, niektórzy zagrali w rezerwach, wszystko było wyważone. Mieliśmy możliwość treningu, analizy i przygotowania się do spotkania, bardzo ważnego i trudnego dla nas - tłumaczył przed meczem Czech.

Wrocławianom, którzy nie tak dawno byli liderem, nie udało się przełamać. Ich seria bez zwycięstwa w lidze wydłużyła się do siedmiu meczów.

Trzeba jednak przyznać, że to Raków bardziej dążył do wygranej na stadionie w Bełchatowie, gdzie musi rozgrywać mecze w ekstraklasie.

Raków groźniejszy

W pierwszej połowie gospodarze stwarzali groźniejsze okazje. W 6. minucie z dystansu bez powodzenia uderzał Daniel Bartl. Niedługo potem pomocnik częstochowian wypracował sytuację Felicio Brownowi Forbesowi. Strzał Kostarykanina również obronił bramkarz Śląska Matus Putnocky.

W 13. minucie niepilnowany w polu karnym był obrońca Rakowa Tomas Petrasek, ale i on z bliska nie trafił głową do siatki.

Śląsk przetrwał. Do przerwy goście nie oddali ani jednego uderzenia. Ta sztuka udała im się dopiero w 50. minucie za sprawą Przemysława Płachety. Próba skrzydłowego wrocławian okazała się minimalnie niecelna. Później próbowali jeszcze Dino Stiglec i Krzysztof Mączyński. Bez żadnego efektu.

Akcja rezerwowych

Po stronie Rakowa w 61. minucie groźnie zza pola karnego strzelił Igor Sapała. W tym przypadku piłkę z trudem wybił Putnocky. Częstochowianie robili, co mogli, ale pod koniec nawet w bardzo dogodnej sytuacji nie trafił Petrasek.

Aż nadeszła wspomniana 90. minuta. Z prawej strony dośrodkował rezerwowy Michał Skóraś, z piłką minął się Brown Forbes, a akcję skutecznie zakończył Piotr Malinowski, drugi ze zmienników wprowadzonych przez trenera Marka Papszuna.

W takich okolicznościach Raków wygrał drugi mecz z rzędu (poprzednio z Pogonią Szczecin 2:1). Częstochowianie z dorobkiem 15 punktów awansowali na 11. miejsce w tabeli. Na dziewiątej pozycji pozostał Śląsk - 18 pkt.
Raków Częstochowa - Śląsk Wrocław 1:0 (0:0)
Bramka: 1:0 Piotr Malinowski (90).

Raków: Jakub Szumski - Kamil Kościelny, Tomas Petrasek, Jarosław Jach - Kamil Piątkowski (88. Sebastian Musiolik), Igor Sapała, Petr Schwarz, Rusłan Babenko, Daniel Bartl (70. Piotr Malinowski) - Miłosz Szczepański (82. Michał Skóraś), Felicio Brown Forbes.
Śląsk: Matus Putnocky - Łukasz Broź, Israel Puerto (72. Mateusz Hołownia), Mariusz Pawelec, Dino Stiglec - Przemysław Płacheta (85. Erik Exposito), Krzysztof Mączyński, Diego Zivulic, Robert Pich, Lubambo Musonda - Filip Markovic (77. Mateusz Radecki).
Autor: kz/dasz / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama