Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Puchar Niemiec 2021/22. Freiburg - RB Lipsk. Wynik i relacja z finału

Emil Riisberg

21/05/2022, 20:55 GMT+2

Po dwóch przegranych finałach, piłkarze RB Lipsk w końcu dopięli swego i zdobyli pierwszy Puchar Niemiec w historii klubu. Drużyna prowadzona przez trenera Domenico Tedesco po rzutach karnych pokonała SC Freiburg, który od 57. minuty grał w przewadze. Po 120 minutach gry był remis 1:1.

Christopher Nkunku zdobył bramkę dla RB Lipsk w finale Pucharu Niemiec

Foto: Eurosport

W tegorocznym finale Pucharu Niemiec zmierzyły się ze sobą drużyny, które jeszcze nigdy nie zdobyły tego trofeum. Fani RB Lipsk zapewne powtarzali przed meczem "do trzech razy sztuka". Zespół z Lipska dochodził już bowiem do decydującego starcia w 2019 i 2021 roku. W pierwszym przypadku górą był Bayern Monachium, a ostatnio trofeum zgarnęła Borussia Dortmund.
Dla Freiburga był to premierowy występ w finale DFB Pokal. Co ciekawe, na ten poziom piłkarze trenera Christiana Streicha wdrapali się rozgrywając (i wygrywając) wszystkie mecze tej edycji na wyjeździe.

Zaskoczony Gulacsi

Za faworyta przed pierwszym gwizdkiem uznawano ekipę prowadzoną przez Domenico Tedesco. Prowadzenie w 19. minucie objęli jednak rywale. Strzałem zza pola karnego Petera Gulacsiego zaskoczył Maximilian Eggestein. Piłkarze z Lipska mieli spore pretensje do arbitra, gdyż chwilę wcześniej piłka trafiła w rękę Rolanda Sallaia. Sędzia decyzji nie zmienił i RB musiało gonić wynik.
Do wyrównania mogło dość pięć minut później. Po błędzie defensywy Freiburga tuż przed bramkarzem stanął Christopher Nkunku. Francuz zdołał oddać strzał, piłka otarła się o Marka Flekkena i powoli zmierzała do siatki. W ostatniej chwili, sprzed linii bramkowej, zdołał ją jednak wybić Nico Schlotterbeck. Fani Breisgau-Brasilianer głęboko odetchnęli.

Trudna sytuacja RB Lipsk

Po przerwie ataki RB Lipsk zaczęły się nasilać. W 50. minucie strzałem z woleja Flekkena próbował zaskoczyć Nkunku, ale bramkarz Freiburga był dobrze ustawiony.
Plany odrabiania strat bardzo mocno skomplikowały się ekipie Tedesco w 57. minucie, gdy wychodzącego na czystą pozycję Lucasa Hoelera sfaulował Marcel Halstenberg. Decyzja sędziego w tej sytuacji nie mogła być inna - obrońca obejrzał czerwoną kartkę.
Szkoleniowiec RB Lipsk dokonywał roszad, by ratować wynik. Na murawie pojawili się ofensywni Dominik Szoboszlai i Dani Olmo.
Wydawało się, że Freiburg ma spotkanie pod kontrolą. Tymczasem w 76. minucie piłkę głową w polu karnym rywali zgrywał Willy Orban. Tor lotu futbolówki źle obliczył dobrze spisujący się do tej pory Flekken i rozpaczliwie, na wślizgu do wyrównania doprowadził Nkunku. Mecz zaczął się od nowa.
W 82. minucie grająca w osłabieniu drużyna z Lipska mogła po raz drugi zaskoczyć Freiburg. Z ostrego kąta strzelał Benjamin Henrichs. Flekken zrehabilitował się za błąd przy straconej bramce.
Chwilę później minimalnie spudłował Olmo.
Żadnej ze stron nie udało się przechylić szali na swoją korzyść. Po 90 minutach był remis 1:1. Patrząc na wyniki z tego sezonu Bundesligi, nie było to wielkie zaskoczenie. Oba ligowe spotkania tych drużyn zakończyły się dokładnie takim rezultatem. Tym jednak razem zwycięzca musiał zostać wyłoniony. Potrzebna więc była dogrywka.

Słupki i poprzeczka

Zaraz po wznowieniu gry Gulacsi o mały włos nie dał się zaskoczyć po raz drugi. Po główce Ermedina Demirovicia piłka trafiła w słupek bramki węgierskiego golkipera.
W 104. minucie Freiburg powinien objąć prowadzenie. Najpierw po raz drugi słupek, tym razem po strzale Janika Haberera, uratował Lipsk. Do odbitej piłki dopadł Demirović i mając przed sobą praktycznie pustą bramkę, posłał futbolówkę w trybuny.
Bramka Lipska była zaczarowana. W 114. minucie huknął Haberer. Piłka odbiła się od poprzeczki.
W 118. minucie Hoefler starł się w polu karnym Freiburga z Olmo. Gracze RB Lipsk domagali się podyktowania jedenastki. Najbardziej awanturował się siedzący już na ławce rezerwowych Kevin Kampl, który zobaczył drugą żółtą kartkę. Po obejrzeniu sytuacji na ekranie, sędzia nakazał grę od rzutu rożnego.

Karne dla Lipska

Dogrywka nie przyniosła rozstrzygnięcia i konkurs rzutów karnych stał się faktem.
Tę część wielkiego finału rozpoczynali gracze RB Lipsk. Nie pomylił się Nkunku, ale skutecznie odpowiedział doświadczony Nils Petersen.
Druga seria to trafienie Orbana i... pudło Christiana Guentera! Kapitan Freiburga posłał piłkę nad bramką.
Po golu Olmo RB Lipsk prowadził 3:1. Straty zmniejszył Keven Schlotterbeck.
Czwartą serię precyzyjnym strzałem tuż przy słupku rozpoczął Henrichs. Do piłki w ekipie Freiburga podszedł Demirović, który musiał trafić, by utrzymać swoją drużynę w grze. Zawodnik, który wcześniej trafił w słupek i nie wykorzystał stuprocentowej sytuacji, obił poprzeczkę. Piłkarze RB Lipsk mogli rozpocząć fetę.
Radość piłkarzy RB Lipsk po wygraniu rzutów karnych w finale Pucharu Niemiec
SC Freiburg - RB Lipsk 1:2 (1:1 w regulaminowym czasie i dogrywce, 2:4 w karnych)
Bramki: Eggestein (19') - Nkunku (76')
Autor: Kali/po / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama