Jeden piłkarz pobity, drugi zatrzymany. "Byliśmy w złym miejscu i w złym czasie"
Polscy sportowcy solidarni z Białorusią. #JesteśmyZWami
Video: Ministerstwo Sportu Polscy sportowcy solidarni z Białorusią. #JesteśmyZWami 01.09.2020 l Najlepsi polscy sportowcy solidaryzują się ze społeczeństwem Białorusi. Wystąpili oni w specjalnym spocie pod hasłem #JesteśmyZWami opublikowanym przez Ministerstwo Sportu. zobacz więcej wideo »Tysiące ludzi maszerują przez centrum stolicy Białorusi
Video: Andrzej Zaucha / Fakty po południu Tysiące ludzi maszerują przez centrum stolicy BiałorusiTysiące ludzi maszeruje przez centrum białoruskiej stolicy. Protestujący idą prospektem Zwycięzców w kierunku pomnika Mińska Miasta-Bohatera. Wcześniej miało dojść do zatrzymań kilkudziesięciu osób przez OMON.zobacz więcej wideo »
"Jesteśmy przeciwko przemocy" - w koszulkach z takim napisem wystąpili zawodnicy drużyny piłkarskiej Krumkaczy Mińsk. W ten sposób wyrazili również solidarność z dwoma kolegami, którzy zostali zatrzymani przez milicję w niedzielnych protestach.
Ekipa Krumkaczy Mińsk, rywalizująca na co dzień w trzeciej lidze białoruskiej, we wtorek mierzyła się z Dynamem Mińsk, niedawnym rywalem Piasta Gliwice w eliminacjach Ligi Europy. W ramach 1/16 finału krajowego pucharu gospodarze niespodziewanie wygrali 2:0.
Na mecz - pierwszy raz po wyborach prezydenckich na Białorusi - zostali wpuszczeni kibice. Przy wejściu ustawiły się ogromne kolejki. Nie wszyscy zdążyli wejść na trybuny przed pierwszym gwizdkiem. Około 300 fanów obserwowało spotkanie zza płotu.
Pobity piłkarz: nie mieliśmy szczęścia
Miejscowi piłkarze wyszli na boisko w specjalnych koszulkach. Na przodzie widniał napis "Jesteśmy przeciwko przemocy". Na Białorusi od kilku tygodni dochodzi do protestów przeciwko sfałszowaniu wyborów prezydenckich, które według oficjalnych wyników wygrał Alaksandr Łukaszenka. Demonstracje przerywane są przez milicję, kończą się licznymi zatrzymaniami.
Z tyłu na koszulkach drużyny Krumkaczy znalazły się nazwiska dwóch piłkarzy tego klubu - Siergieja Kozeki i Pavla Rassolka. Obaj zostali zatrzymani przez służby podczas niedzielnego protestu w stolicy kraju. Według dyrektora klubu - cytowanego przez portal tut.by - oskarżono ich o napad na milicyjny pojazd, choć nie brali w tym udziału.
Kozeka został również pobity i trafił do szpitala. Piłkarze zostali zwolnieni z aresztu w poniedziałek. Nie zagrali we wtorkowym meczu przeciwko Dynamu. - Po prostu nie mieliśmy szczęścia. Znaleźliśmy się w złym miejscu i w złym czasie - powiedział dziennikarzowi Radio Swaboda Kozeka.
Kibice również protestowali. Przez całe spotkanie wznosili między innymi okrzyki: "Niech żyje Białoruś", "Odejdź" czy "Trybunał".