Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Prezes DFB Reinhard Grindel zrezygnował po aferze zegarkowej

Emil Riisberg

02/04/2019, 14:24 GMT+2

Trzęsienie ziemi w Niemieckiej Federacji Piłkarskiej (DFB). We wtorek z funkcji prezesa tamtejszego związku zrezygnował Reinhard Grindel. Jest to pokłosie afery, którą nagłośnił "Der Spiegiel".

Foto: Eurosport

Największy i najbardziej wpływowy niemiecki tygodnik ujawnił, że na 56. urodziny Grindel otrzymał od byłego prezesa Ukraińskiego Związku Piłki Nożnej Grigorija Surkisa drogi zegarek (Wg "Spiegla" warty kilkadziesiąt tysięcy euro). Nie byłoby w tym nic złego, ale Niemiec nie wpisał go do oświadczenia majątkowego, a jako prezes DFB miał taki obowiązek. We wtorek przeprosił i zrezygnował z posady. Tłumaczył się niewiedzą.

- Wszyscy, którzy mnie znają, wiedzą, że nie jestem chciwy. Cena tego zegarka to sześć tysięcy euro. Nie znałem jego marki i wartości w tamtym czasie - oświadczył Grindel.

"Oszołomiony błędem"

Były już prezes zaznaczył również, że tak drogi prezent nie był ze strony Surkisa próbą wpłynięcia na jego decyzje.
- Pan Surkis nie miał zamiaru wykorzystać tego w relacjach z DFB. Nigdy nie prosił mnie o wsparcie. To był prezent od prywatnej osoby, bez związku z ukraińską federacją czy jakimikolwiek przedsięwzięciami komercyjnymi. Przyjęcie go byłą kwestią uprzejmości - zadeklarował.

- Nie potrafię wyjaśnić, dlaczego nie zgłosiłem zegarka w oświadczeniu. Jestem oszołomiony własnym błędem i rezygnuję z funkcji prezesa DFB. Przepraszam za swoje zachowanie - dodał 57-letni dziś Grindel.

Rozwiązanie tymczasowe

Wobec odejścia dotychczasowego szefa, DFB wydało oświadczenie, w którym poinformowano, że tymczasowo, do wrześniowych wyborów, władzę w związku będą sprawować wiceprezesi Rainer Koch i Reinhard Rauball.

Grindel jest również członkiem Komitetu Wykonawczego UEFA i członkiem Rady FIFA. W DFB zastąpił Wolfganga Niersbacha, który był zmuszony zrezygnować z pełnionej funkcji w związku z oskarżeniami o fałszowanie głosów przy wyborze gospodarza mistrzostw świata w 2006 roku.

To kolejna afera z udziałem Grindela, którą nagłaśnia "Der Spiegel". Wcześniej były dziennikarz i członek parlamentu z ramienia konserwatywnej partii CDU miał zataić przelew od samego DFB na 78 tys. euro.
57-latek odchodzi ze stanowiska po trzech latach. Był najmłodszym szefem niemieckiego związku od 1925 roku.
Autor: pqv / Źródło: eurosport.pl, reuters, spiegel.de
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama