Premier League. 25. kolejka. Norwich - Liverpool 0:1

Od samego początku The Reds byli stroną przeważającą, co rzuca się w oczy jak popatrzymy na same liczby. Przez bardzo długi czas ekipa gospodarzy nie mogła oddać nawet celnego strzału w stronę bramki. Z tej przewagi nic jednak nie wynikało, a Tim Krul dwoił się i troił między słupkami The Canaries po próbach m.in. Mohammeda Salaha, czy Naby'ego Keity. Mało tego, to outsider mógł wyjść na prowadzenie po tym jak doskonałe okazje zmarnowali Teemu Pukki, czy Alexander Tettey. Piłka po strzale Norwega trafiła w słupek bramki Alissona.

W 78. minucie Jordan Henderson posłał piękne, długie, prostopadłe podanie w pole karne. Piłkę przyjął Sadio Mane, od którego odbili się dwaj obrońcy i skierował futbolówkę do siatki obok interweniującego Krula. Senegalczyk strzelił swojego setnego gola w barwach angielskich klubów (25 dla Southamptonu, 75 dla Liverpoolu).

W końcówce jeszcze gospodarze oficjalnie zapisali pierwszy celny strzał na bramkę, ale nie zdołali zmienić rezultatu i mają siedem punktów straty do bezpiecznego miejsca w tabeli. Liverpool natomiast odniósł 25. zwycięstwo, a zarazem 17. z rzędu w obecnych rozgrywkach Premier League. 25 punktów przewagi nad Manchesterem City i 26 nad Leicester sprawia, że kibice LFC mogą już powoli myśleć o imprezie mistrzowskiej.

Norwich City - Liverpool 0:1 (0:0)
Bramka: Mane (78)

Autor: DDZ / Źródło: eurosport.pl