Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Pożegnanie Luisa Suareza. Konferencja z udziałem piłkarza

Emil Riisberg

24/09/2020, 12:08 GMT+2

Smutny dzień dla kibiców Dumy Katalonii. W czwartek, po sześciu latach pobytu w Barcelonie, oficjalnie pożegnał się z nią Luis Suarez, wybitny strzelec, jeden z najskuteczniejszych zawodników w historii klubu. - Nie spodziewałem się, że zajdę tu tak daleko - przyznał wzruszony Urugwajczyk podczas swojej ostatniej konferencji.

Luis Suarez

Foto: Eurosport

Suarez wkrótce będzie strzelać bramki dla Atletico Madryt. Jego przejście do stolicy ogłoszono oficjalnie w czwartek rano. Kilka godzin później snajper miał okazję przemówić do katalońskich kibiców.
Zanim to zrobił, głos zabrał prezydent klubu - To wyjątkowy dzień. Stałeś się częścią legendy Barcelony. Barcelona to dom. Twój i twojej rodziny - przyznał Josep Maria Bartomeu.

Z trudem dobierał słowa

- To dla mnie bardzo trudne - zaczął w końcu Suarez.
Był ewidentnie wzruszony, miał problem z dobraniem słów.
- Dziękuję klubowi, który zaufał mi po tym, jak popełniłem wielki błąd - nawiązał do 2014 roku i swojego wybryku z mundialu, gdy ugryzł Włocha Giorgio Chielliniego, przez co pierwsze miesiące w katalońskim klubie spędził na przymusowej pauzie.



- Zapamiętam, jak mnie potraktowano. W grę tutaj włożyłem swój cały swój wysiłek, zostawiam tu swoich przyjaciół. - Nie spodziewałem się, że zajdę tu tak daleko. Jestem bardzo zadowolony z tych sześciu, niesamowitych lat - dodał, dziękując też kibicom, swoim wszystkim trenerom i mediom.
Po chwili wyemitowano film z najważniejszymi bramkami i sukcesami Urugwajczyka w barwach katalońskiego klubu. Tych nie brakowało. Suarez uzbierał łącznie trzynaście trofeów. Obok Messiego był najskuteczniejszym graczem Barcy. Zdobył 209 goli, jest teraz trzecim najlepszym strzelcem w całej historii klubu, właśnie za Messim oraz Hiszpanem Cesarem (grał od 1942 do 1955 roku).
Pytania mogli zadawać mu dziennikarze. Suarez nie uniknął tych trudnych, o ostatnie tygodnie. Początek jego końca w katalońskim klubie nastąpił jeszcze przed przyjściem na Camp Nou nowego trenera, Ronalda Koemana. Holender od razu oświadczył napastnikowi, że nie widzi go w swoim zespole.
- Czasem mimo ważnego kontraktu piłkarz i klub potrzebują zmian. W tym przypadku trener na mnie nie liczył. Odchodzę ze świadomością, że stanąłem na wysokości zadania, zostałem trzecim najlepszym strzelcem w historii klubu.
- Zostawiam po sobie wspomnienia, dobre i złe momenty. Te złe także, trzeba być samokrytycznym - mówił.

- Jeszcze zanim Koeman mi powiedział, że na mnie nie liczy, ja już o tym wiedziałem, bo oznajmiono mi to wcześniej. Zrozumiałem to - dodał.



Wybrał Madryt

Urugwajczyk miał umowę ważną do końca tego sezonu. Doszedł jednak z Barceloną do porozumienia w sprawie jej przedwczesnego rozwiązania. Chętnych na zatrudnienie 33-latka nie brakowało. Ostatecznie zdecydował się na ofertę Atletico.
Autor: TG/po / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama