Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Potrójna korona Manchesteru City. Egzekucja w finale Pucharu Anglii

Emil Riisberg

18/05/2019, 18:20 GMT+2

Puchar Ligi, mistrzostwo, a teraz jeszcze Puchar Anglii. W sobotnim finale na Wembley Manchester City rozgromił Watford 6:0 i został pierwszą angielską drużyną w historii, która zdobyła trzy korony na krajowym podwórku.

Foto: Eurosport

Do tej pory trzema triumfami w jednym sezonie mógł się pochwalić na Wyspach tylko Manchester United. W sezonie 1998/99 Czerwone Diabły zdobyły tytuł i Puchar Anglii, na deser wygrały prestiżową Ligę Mistrzów.

Leniwe popołudnie

Drogę do triumfu w tej ostatniej zespołowi Pepa Guardioli zamknął Tottenham, który wygrał po pasjonującym dwumeczu w ćwierćfinale. Ale Manchester City szybko pozbierał się po odpadnięciu z Champions League i znalazł patent na wyłączność na krajowych boiskach.
O mistrzostwo Anglii kibice The Citizens drżeli do samego końca. Ostatecznie City wyprzedziło Liverpool o punkt. O ile w lidze piłkarze Guardioli mogli przyprawić swoich fanów o palpitację serca, o tyle w finale Pucharu Anglii zafundowali im leniwe popołudnie.
W zasadzie był tylko jeden moment, kiedy skazywany na pożarcie Watford mógł się postawić potentatom z Etihad. W 20. minucie po strzale jednego z zawodników Szerszeni piłka odbiła się od łokcia Vincenta Kompany'ego. Piłkarze Watfordu domagali się karnego. Otoczyli wianuszkiem sędziego, ale on pozostał niewzruszony. Za pretensje kartką ukarany został Abdoulaye Doucoure.
Kilka minut później to właśnie 26-letni pomocnik popełnił kluczowy błąd w tym meczu. Doucoure w środku pola stracił piłkę, co rozwiązało worek z bramkami. Niżej notowanego rywala w 26. minucie napoczął David Silva.

Nie było wątpliwości

Do przerwy padła jeszcze jedna bramka. Perfekcyjną piłkę w pole karne posłał Bernardo Silva, a piłkę do siatki na 2:0 skierował Gabriel Jesus. Trafienie chciał mu jeszcze skraść głodny goli Raheem Sterling, ale ostatecznie uznano, że dotknął piłki już za linią bramkową.
W drugiej połowie podobnych wątpliwości już nie było. Trzecią i czwartą bramkę wypracował duet Kevin de Bruyne - Gabriel Jesus. W 61. minucie strzelił de Bruyne, w 68. zamienili się rolami.
W końcu swoje pięć, a dokładnie sześć minut miał również Sterling. 24-latek wpisał się na listę strzelców między 81. a 87. minutą. Z szacunku do przeciwników Guardiola już nawet nie celebrował tych bramek. Gol na 6:0 był ważny o tyle, że dzięki temu Manchester City odniósł najwyższy triumf w historii finałów Pucharu Anglii.

Autor: łup/TG / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama