Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Polska - Włochy: wynik i relacja - Liga Narodów UEFA

Emil Riisberg

11/10/2020, 20:38 GMT+2

Słodko-gorzki wieczór na Stadionie Energa w Gdańsku. W trzecim meczu w Lidze Narodów Polska zremisowała z prowadzącymi w grupie Włochami 0:0, jednak z przebiegu gry można było liczyć na więcej. W środę kolejne spotkanie Biało-Czerwonych o punkty - we Wrocławiu podejmą Bośnię i Hercegowinę.

Foto: Eurosport

Sprawdzian przed niedzielnym meczem Polacy zdali śpiewająco - deklasując również w Gdańsku towarzysko rezerwy Finlandii 5:1.Osiągnięcie było tym większe, że Polacy musieli sobie radzić bez Roberta Lewandowskiego, który dołączył do zespołu dopiero na drugi z październikowych meczów.

Włosi złapali się za głowy

Poza podniesieniem morale przed meczem z Włochami nie miało ono jednak większego znaczenia. Raz, że czekało nas starcie o punkty w najwyżej klasie Ligi Narodów, dwa, że grający w najsilniejszym składzie Włosi to drużyna o dwie klasy lepsza od poprzedniego rywala.
- Włochy to bardzo dobra drużyna, ścisła światowa czołówka. Od naszego ostatniego meczu, a było to dwa lata temu w Chorzowie, który przegraliśmy 0:1 po golu w doliczonym czasie, nasi najbliżsi rywale rozegrali 16 spotkań, z których 14 wygrali i zanotowali dwa remisy. To też świadczy o tym, jak ta drużyna się rozwinęła - przestrzegał na ostatniej konferencji selekcjoner Brzęczek.
O sile Italii mogliśmy się przekonać już w pierwszych minutach. Włosi chcieli szybko otworzyć wynik spotkania, a w 12. minucie najbliższy tego Federico Chiesa. Napastnik Juventusu dostał mocno bitą piłkę z lewej strony i pozostało mu dostawić nogę do pustej bramki, ale fatalnie przestrzelił. Piłka przeleciała tuż nad poprzeczką i Chiesa zmarnował stuprocentową sytuację. Włosi złapali się za głowy, a Łukasz Fabiański tylko bezradnie rozłożył ręce - gdzie byli polscy obrońcy?
Włosi przyjechali do Gdańska w roli lidera grupy, ale zdecydowanie byli w zasięgu Biało-Czerwonych. Dobitnie pokazała to z 17. minuty, kiedy Mateusz Klich urwał się obrońcom i zagrał w pole karne do Roberta Lewandowskiego. Dosłownie w ostatniej piłki Emerson wygarnął mu piłkę spod nóg. To musiałby być gol. "Lewy" takich sytuacji nie marnuje.

Na ratunek Grosicki z Milikiem

Po przerwie dogodne sytuacje po obu stronach w dalszym ciągu można było liczyć na palcach jednej ręki, dlatego selekcjonerzy obu reprezentacji w końcu zaczęli wytaczać ofensywne działa.
Na ostatnie pół godziny Brzęczek posłał w bój Kamila Grosickiego, zmieniając Sebastiana Szymańskiego. Pod nieobecność Lewandowskiego "Grosik" wziął na swoje bramki ciągnięcia Biało-Czerwonych za uszy. Wywiązał się z tego zadania więcej niż lepiej. Hat tricka nie powstydziłby się sam Lewandowski. Na tle przeciętnych Finów Grosicki zdecydowanie się wyróżniał. W meczu z rywalem z wyższej półki tylko w to tło się wtopił.
Oblicza reprezentacji Polski nie odmienił też odstawiony w Napoli na boczny tor Arkadiusz Milik. Mecze kadry w najbliższym czasie będą jedyną okazją do gry, jednak Milik nie zrobił nic, co pozwoliłoby cieszyć się Biało-Czerwonym ze zwycięstwa.
Mimo ultraofensywnego ustawienia w ostatnich minutach Polacy dalej bili głową w mur. Niczego specjalnego nie pokazał też Robert Lewandowskiego, który miał być wielkim wsparciem Biało-Czerwonych. Najlepszym komentarzem do gry kapitana było to, że Brzęczek nie dał mu zagrać do końca. W 83. minucie zmienił go Karol Linetty i paradoksalnie chwilę później to on miał najlepszą sytuację z Polaków w tym meczu, ale został zablokowany.
Jako że po drugiej stronie boiska gra wyglądała bardzo podobnie, ostatecznie wyrównany mecz w Gdańsku zakończył się chyba najbardziej sprawiedliwym w tej sytuacji remisem.

Bośnia na koniec serialu

To nie koniec październikowego serialu z kadrą. Już w środę Biało-Czerwonych czeka kolejne spotkanie o punkty w Lidze Narodów. Zespół Jerzego Brzęczka na Stadionie Miejskim we Wrocławiu podejmie Bośnię i Hercegowinę, która do tej pory nie wygrała meczu w tej edycji Ligi Europy, a w niedzielę bezbramkowo zremisowała u siebie z Holandią.
Po niedzielnych meczach w grupie A1 status quo: prowadzą Włosi (5 pkt), przed Holendrami i Polakami (po 4 pkt) i Bośniakami (2 pkt).
Zwycięzcy grup najwyższej dywizji wystąpią w turnieju finałowym w październiku przyszłego roku. Polska stara się o zorganizowanie Final Four. Najgorsze zespoły spadną natomiast do dywizji B.
Wynik:
Polska - Włochy 0:0

Składy:

Polska: Łukasz Fabiański - Tomasz Kędziora, Kamil Glik, Sebastian Walukiewicz, Bartosz Bereszyński – Sebastian Szymański (59. Kami Grosicki), Grzegorz Krychowiak, Jakub Moder, Mateusz Klich (70. Arkadiusz Milik), Kamil Jóźwiak (82. Michał Karbownik) – Robert Lewandowski (82. Karol Linetty).

Włochy: Gianluigi Donnarumma – Alessandro Florenzi, Leonardo Bonucci, Francesco Acerbi, Emerson – Nicolo Barella (79. Manuel Locatelli), Jorginho, Marco Verratti – Federico Chiesa (70. Moise Kean), Andrea Belotti (83. Francesco Caputo), Lorenzo Pellegrini (83. Domenico Berardi).
3. kolejka Ligi Narodów - grupa A1:
Polska - Włochy 0:0
Bośnia Hercegowina - Holandia 0:0
Autor: łup/TG / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama