Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Polska - Słowenia. Sebastian Szymański po meczu: eliminacje Euro 2020

Emil Riisberg

20/11/2019, 08:23 GMT+1

Sebastian Szymański bez wątpienia jest największym wygranym jesiennych meczów reprezentacji Polski. We wrześniu debiutował w seniorskiej kadrze, a w piątym meczu z orzełkiem na piersi doczekał się pierwszego gola. - Miałem w głowie, że ta bramka wpadnie - wyznał 20-letni pomocnik Dinama Moskwa po spotkaniu ze Słowenią.

Foto: Eurosport

Była 3. minuta wtorkowego meczu na Stadionie Narodowym. Polacy wykonali rzut rożny. Do odbitej przez Jana Oblaka piłki dobiegł Sebastian Szymański i mocnym strzałem pokonał jednego z najlepszych bramkarzy na świecie. Chwilę później euforia, bo to dla niego debiutancka bramka w narodowych barwach.

Szymański: jedno z ćwiczonych rozwiązań

- Piękne chwile. Nie będę ukrywał, że miałem w głowie, że ta bramka wpadnie, bo najpierw strzeliłem w klubie, potem w meczu z Izraelem miałem sytuację, której nie wykorzystałem i przed meczem myślałem, że dzisiaj będzie okazja i trzeba ją wykorzystać. Super, że tak się wydarzyło, cieszę się ogromnie - wyznał po meczu Szymański.
- To jedno z ćwiczonych rozwiązań taktycznych, że w momencie wykonywania przez Piotrka Zielińskiego stałego fragmentu gry, ja zostaję na przedpolu. I to nam wypaliło - dodał.

"W drużynie jest coraz większa pewność siebie"

Debiutował we wrześniu, wówczas zagrał 20 minut z Austrią. Wystarczyło, by przekonać selekcjonera Jerzego Brzęczka, bo w październiku wyszedł już w pierwszym składzie w meczu z Łotwą i kilka dni później z Macedonią Północną. W Rydze zaliczył pierwszą asystę w kadrze. Blisko pierwszego gola był już z Izraelem, ale przegrał pojedynek z bramkarzem. Doczekał się w piątym spotkaniu.
- Ciężko pracowałem, by dostać szansę od trenera Jerzego Brzęczka i teraz przeżywam piękne chwile. Mam się z czego cieszyć, ale nadal będę walczył o swoje, nie zadowalając się tym, co już jest - podkreślił.
Polacy wygrali 3:2, a oprócz Szymańskiego na listę strzelców dla naszej reprezentacji wpisali się także Robert Lewandowski i Jacek Góralski.
- Za nami udane kwalifikacje, z meczu na mecz wyglądaliśmy lepiej. Widać, że w drużynie jest coraz większa pewność siebie i siła. Chcieliśmy znów na naszym ulubionym stadionie pokazać się z dobrej strony. Gdzieś na pewno była chęć rewanżu na Słoweńcach za porażkę na ich obiekcie i to też się udało. Trzeba przyznać, że gdy nasz zespół gra na swoim optymalnym poziomie, rywale mają problemy - wyznał Szymański.
Polska – Słowenia 3:2 (1:1)
Sebastian Szymański (3), Robert Lewandowski (54), Jacek Góralski (81) - Tim Matavz (14), Josip Ilicic (61).

Żółte kartki: Polska – Arkadiusz Reca, Grzegorz Krychowiak, Tomasz Kędziora; Słowenia – Jasmin Kurtic. Czerwona kartka: Jasmin Kurtic (Słowenia – 86., za drugą żółtą).
Sędzia: Daniel Siebert (Niemcy). Widzów 53 946.

Polska: Wojciech Szczęsny – Łukasz Piszczek (45+3. Tomasz Kędziora), Jan Bednarek, Kamil Glik (7. Artur Jędrzejczyk), Arkadiusz Reca – Sebastian Szymański (86. Kamil Jóźwiak), Jacek Góralski, Piotr Zieliński, Grzegorz Krychowiak, Kamil Grosicki – Robert Lewandowski.
Słowenia: Jan Oblak – Petar Stojanovic, Miha Blazic, Miha Mevlja, Jure Balkovec – Josip Ilicic, Rene Krhin, Jasmin Kurtic, Jaka Bijol (72. Miha Zajc), Benjamin Verbic (85. Rajko Rep) – Tim Matavz (89. Haris Vuckic).
Autor: lukl / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama