Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Polska - Słowenia. Robert Lewandowski po meczu - eliminacje Euro 2020

Emil Riisberg

20/11/2019, 07:42 GMT+1

61. bramka Roberta Lewandowskiego w narodowych barwach była niezwykłej urody. Kapitan Biało-Czerwonych popisał się imponującą akcją indywidualną, którą sam zakończył płaskim strzałem z dość ostrego kąta tuż obok słupka. - Tak zamierzałem i fajnie, że tak się skończyło - podkreślił.

Foto: Eurosport

We wtorkowy wieczór w Warszawie Polacy bardzo szybko chcieli zrewanżować się za wrześniową porażkę ze Słoweńcami i już w trzeciej minucie objęli prowadzenie po strzale Sebastiana Szymańskiego. Przy okazji jednak kontuzji doznał Kamil Glik. Szybko okazało się, że bez niego obrona Biało-Czerwonych nie jest monolitem. W 14. minucie Słoweńcy przeprowadzili bardzo składną akcję, którą wykończył celnym strzałem Tim Matavz.

Lewandowski: strzał bardziej precyzyjny niż piękny

Od tego momentu goście poczuli się pewniej na boisku. Groźniejsze akcje stwarzali jednak gospodarze. Bliski zdobycia bramki był Lewandowski, którego uderzenie głową w 35. minucie obronił Jan Oblak.

W 54. minucie kapitan reprezentacji Polski miał wreszcie powody do radości. Napastnik Bayernu popisał się kapitalną indywidualną akcją niczym Leo Messi. Najpierw świetnie oszukał dwóch obrońców, pognał prawą stroną, nawinął kolejnych rywali i chociaż kąt do bramki był ostry, oddał strzał. Oblak pokonany. To jego 61. bramka w kadrze narodowej.

- Czy najładniejsza? Najładniejsza raczej nie, bo strzał był bardziej precyzyjny niż piękny, ale tak zamierzałem i fajnie, że tak się skończyło - opisał swoje trafienie Lewandowski, który umocnił się na czele klasyfikacji strzelców wszech czasów w polskiej kadrze. O 13 trafień wyprzedza Włodzimierza Lubańskiego oraz o 16 Grzegorza Latę.

"Prosta gra"

I chociaż Polacy mieli szanse na kolejne gole, w 61. minucie z wyrównania cieszył się Josip Ilicić. Piłkarze Jerzego Brzęczka nie dali jednak za wygraną i w 81. minucie po raz trzeci objęli prowadzenie. Znowu duży udział przy bramce miał Lewandowski. Nasz kapitan ładnie rozegrał akcję, przytrzymał piłkę, a po chwili przerzucił ją na prawą stronę do Kamila Grosickiego, który głową dośrodkował do stojącego przed bramką Jacka Góralskiego. Defensywny pomocnik trafił do siatki, strzelając - podobnie jak wcześniej Szymański - swojego pierwszego gola w kadrze.
- To była fajna akcja. Kątem oka widziałem, że ten drugi słupek jest wolny, wystarczyło tylko dograć do Kamila. Ten dobrze, że zobaczył Jacka i zagrał do niego głową. Piłka nożna jest prostą grą, ale jak przekombinujesz i poszukasz nie tych zagrań, co potrzeba, to sobie utrudniasz - relacjonował "Lewy", dla którego był to 112. mecz w narodowych barwach. A dla Polaków ósme zwycięstwo w ostatnim, dziesiątym meczu eliminacji.
- Zagraliśmy fajny mecz, mocno ofensywny z naszej strony. Szkoda tych dwóch straconych goli, ale pomimo tego potrafiliśmy strzelić trzy. Na pewno takie mecze mogą się zdarzyć, jednak chwała chłopakom, że za każdym razem potrafili zadać cios. To był mecz, który też pokazał, nad czym powinniśmy pracować. Z biegiem czasu w eliminacjach nabieraliśmy doświadczenia, korzystaliśmy z niego i zrozumieliśmy, że konieczna jest cierpliwość. Również dziś i dzięki temu mamy trzy punkty - oświadczył Lewandowski.
- Do mistrzostw jest siedem miesięcy, ale dla nas to są tak naprawdę dwa, trzy tygodnie, jeśli zsumujemy czas, który mamy w marcu i czerwcu. Każdą jednostkę treningową trzeba wykorzystać na maksa. To nie jest tak, jak w klubie, gdzie jest mnóstwo czasu, żeby szlifować każdy element. Jeśli będziemy trenować, jak należy, wtedy są szanse, że coś się uda - stwierdził kapitan.
Polska – Słowenia 3:2 (1:1)
Sebastian Szymański (3), Robert Lewandowski (54), Jacek Góralski (81) - Tim Matavz (14), Josip Ilicic (61).

Żółte kartki: Polska – Arkadiusz Reca, Grzegorz Krychowiak, Tomasz Kędziora; Słowenia – Jasmin Kurtic.
Czerwona kartka: Jasmin Kurtic (Słowenia – 86., za drugą żółtą).
Sędzia: Daniel Siebert (Niemcy). Widzów 53 946.

Polska: Wojciech Szczęsny – Łukasz Piszczek (45+3. Tomasz Kędziora), Jan Bednarek, Kamil Glik (7. Artur Jędrzejczyk), Arkadiusz Reca – Sebastian Szymański (86. Kamil Jóźwiak), Jacek Góralski, Piotr Zieliński, Grzegorz Krychowiak, Kamil Grosicki – Robert Lewandowski.
Słowenia: Jan Oblak – Petar Stojanovic, Miha Blazic, Miha Mevlja, Jure Balkovec – Josip Ilicic, Rene Krhin, Jasmin Kurtic, Jaka Bijol (72. Miha Zajc), Benjamin Verbic (85. Rajko Rep) – Tim Matavz (89. Haris Vuckic).
Autor: lukl / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama