Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Polska - San Marino: wynik meczu i relacja - El. MŚ 2022 - Piłka nożna

Emil Riisberg

09/10/2021, 20:39 GMT+2

Miało być zwycięstwo i jest. Piłkarska reprezentacja Polski pokonała w Warszawie San Marino 5:0 w meczu eliminacji mistrzostw świata 2022.

Foto: Eurosport

Zadania na sobotni wieczór kadra Paulo Sousy miała dwa. I wykonanie obydwu było bezwzględnie obowiązkowe. Celem nadrzędnym było przekonujące pokonanie przedostatniej ekipy rankingu FIFA (209. miejsce). Przy tym wszystkim koledzy z kadry i kibice mieli zgotować gorące pożegnanie Łukaszowi Fabiańskiemu, który po 15 latach odchodzi z drużyny narodowej.
I jedno, i drugie wypadło efektownie, choć gra Polaków fragmentami nie zachwycała.

Dwa gole do przerwy

Portugalski selekcjoner mocno namieszał w wyjściowym składzie. Brakowało w nim wielu graczy, którzy na co dzień stanowią o sile drużyny. Pojawili się natomiast tacy piłkarze jak między innymi Robert Gumny, Przemysław Płacheta czy Karol Świderski, który miał wspierać w ataku Roberta Lewandowskiego.
Kibice, którzy spodziewali się huraganowego ataku od pierwszych sekund - a takich była pewnie większość - mogli czuć się nieco rozczarowani. Polacy prowadzili grę, ale w początkowych fragmentach rozgrywali piłkę głównie gdzieś w strefie własnej obrony. To na szczęście szybko uległo zmianie. Już od piątej minuty bramkarz gości Elia Benedettini był w nieustających opałach. Blisko szczęścia byli Mateusz Klich i Lewandowski.
Piłka do siatki po raz pierwszy wpadła w 10. minucie. Płacheta, piłkarz, który nie ma miejsca w składzie Norwich, wrzucił na głowę Świderskiego, a ten tylko dopełnił formalności. Było 1:0. To, co najtrudniejsze, było już za Polakami.
Polacy zaczęli się bawić w najlepsze. Dwie kolejne okazje, zresztą bardzo dobre, zmarnował Przemysław Frankowski, ale za moment pomogli rywale. Prawym skrzydłem przedarł się Kacper Kozłowski, a jego podanie do Lewandowskiego na tyle niefortunnie przeciął Cristian Brolli, że piłka znów była w siatce.
Biało-Czerwoni w sobotni wieczór wyraźnie upodobali sobie strzelanie w 10-minutowych interwałach, bo trafili również równo po pół godzinie gry. Tym razem Benedettiniego pokonał Lewandowski, ale nasz kapitan cieszyć się nie mógł. Sędzia tuż przed jego strzałem dostrzegł bowiem faul i wciąż było 2:0.
Choć można było się spodziewać, że Biało-Czerwoni będą regularnie zwiększać prowadzenie, to do przerwy wynik już ani drgnął. Ataki drużyny Sousy były dość wolne i schematyczne, dlatego żadnych efektów z nich nie było.

Szybko strzelili po przerwie

Po zmianie stron Polacy na zadanie ciosu potrzebowali pięciu minut. I co zaskakujące, po ogromnym zamieszaniu po rzucie rożnym najprzytomniej zachował się obrońca Tomasz Kędziora. Dla piłkarza Dynama Moskwa była to pierwsza bramka w narodowych barwach.
Przed upływem godziny gry mecz zszedł na dalszy plan. Wybiła 57. minuta, ostatnia w kadrze dla Fabiańskiego. 36-latek wycałował orła na bluzie i przy owacji kibiców oraz szpalerze kolegów zszedł z boiska. Piękna historia dobiegła końca, a miejsce weterana zajął młody Radosław Majecki.
Niedługo później bez gola i z kwaśną miną boisko opuścił też Lewandowski.
Im dalej w mecz, tym frustracji było więcej, bo 80 procent posiadania piłki Polaków nie przekładało się na gole. Ba, nie przekładało się choćby na kolejne sytuacje bramkowe. W końcu z trybun zaczęły dochodzić pierwsze oznaki niezadowolenia kibiców.
Chwilę osłody dał wreszcie rezerwowy Adam Buksa, który po podaniu Gumnego wykorzystał sytuację sam na sam z bramkarzem. Dla napastnika New England Revolution był to piąty gol w czwartym meczu kadry i czwarty przeciwko San Marino.
Ku uciesze zgromadzonych na PGE Narodowym nie był to jeszcze koniec strzelania. Po naprawdę ładnej akcji w doliczonym czasie gry z najbliższej odległości trafił inny z rezerwowych - Krzysztof Piątek.
Finalnie stanęło na 5:0. Polacy dopisują sobie trzy punkty, ale meczu w Warszawie długo wspominać nie będą.
Mimo wygranej Polacy pozostali na trzecim miejscu eliminacyjnej grupy I. Tracą punkt do Albanii i pięć do Anglii. Awans na turniej w Katarze uzyska tylko zwycięzca grupy, druga drużyna zagra w barażach.
Następny mecz Biało-Czerwonych już we wtorek z Albanią w Tiranie.
Polska - San Marino 5:0 (2:0)
Bramki: Świderski (10'), Brolli (20'-sam.), Kędziora (50'), Buksa (84'), Piątek (90+1')
Żółtka kartka: Polska - Karol Linetty; San Marino - Alessandro Golinucci.
Sędzia: Fran Jovic (Chorwacja). Widzów 56 128.
Polska: Łukasz Fabiański (57. Radosław Majecki) - Robert Gumny, Michał Helik, Tomasz Kędziora, Przemysław Płacheta - Przemysław Frankowski (65. Bartosz Bereszyński), Mateusz Klich (46-Krzysztof Piątek), Karol Linetty, Kacper Kozłowski - Karol Świderski (72. Adam Buksa), Robert Lewandowski (66. Jakub Moder).
San Marino: Elia Benedettini - Manuel Battistini, Davide Simoncini, Cristian Brolli (74. Dante Rossi), Mirko Palazzi (53. Filippo Fabbri) - Enrico Golinucci, Luca Censoni (46-Andrea Grandoni), Alessandro Golinucci - Marcello Mularoni, Matteo Vitaioli (75. Marco Bernardi), Jose Hirsch (46-David Tomassini).
Autor: pqv / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama