W klubach nie grają, w kadrze błysnęli. Oceniamy Polaków

Po raz pierwszy i prawdopodobnie ostatni reprezentacja Polski zagrała w składzie, który selekcjoner Jerzy Brzęczek desygnował do gry na mecz z Finlandią. Eksperyment się udał, a mniej doświadczonych kolegów do efektownego zwycięstwa 5:1 poprowadził Kamil Grosicki. Tak oceniliśmy Biało-Czerwonych.
POLSKA - FINLANDIA. TAK RELACJONOWALIŚMY MECZ W EUROSPORT.PL
Oceny w skali 1-6.
Bartłomiej Drągowski - 3. To nie był dobry mecz w jego wykonaniu. Na ten moment nie ma szans na wygranie rywalizacji z Wojciechem Szczęsnym i Łukaszem Fabiańskim, a po spotkaniu z Finlandią z pewnością nie poprawił swoich notowań. Bardzo niepewny na przedpolu, kilka razy sprawił, że było gorąco w polu karnym - jak w sytuacji z 85. minuty. Przy straconym golu nie miał nic do powiedzenia.
Bartosz Bereszyński - 4. Dobry mecz zawodnika Sampdorii. W końcu zagrał na swojej, prawej stronie i od razu częściej gościł z przodu oraz podłączał się do większości akcji. W spotkaniu z Finlandią wysłał dość jasny sygnał, że pora porzucić pomysł z występami na lewej defensywie.
Jan Bednarek - 3,5. Solidny występ. Raz stracił piłkę i Fredrik Jensen mógł znaleźć się w sytuacji sam na sam z bramkarzem, ale szybko naprawił swój błąd. Na ten moment pewniak do gry obok Kamila Glika.
Sebastian Walukiewicz - 3,5. Solidnie, choć bez błysku. Gdy tylko dostał piłkę, to czym prędzej próbował oddać ją jednemu z kolegów. Na drugą połowę już nie wyszedł.
Michał Karbownik - 4. Początek miał nerwowy, popełnił kilka prostych błędów. Później było lepiej, coraz częściej wspierał Grosickiego. W końcówce dołożył asystę przy trafieniu Milika. Reprezentacja będzie miała z niego pożytek.
Damian Kądzior - 4. Uczestniczył w akcjach, kilka razy nieźle dośrodkował i zanotował asystę przy golu Piątka, gdy wyłożył mu piłkę jak na tacy. Niewykluczone, że częściej będzie występował na prawej pomocy, bo ewidentnie gra "do przodu" sprawiała mu przyjemność.
Jakub Moder - 4,5. Grał mądrze, solidny w odbiorze, starał się szukać napastników podaniami. Dużo widział. Ponadto raz wybił piłkę na rzut rożny, gdy rywale szykowali się do oddania strzału. Kolejne szanse powinny dodać mu więcej pewności i pomóc w podejmowaniu odważniejszych decyzji. Asysta przy drugim golu "Grosika". Kadra powinna mieć z niego pociechę.
Karol Linetty - 3,5. Solidnie, ale bez fajerwerków. Ze swoich zadań defensywnych wywiązał się bez zarzutu. Próbował uderzać z dystansu, oddał trzy strzały, ale dwa z nich zostały zablokowane, a raz trafił prosto w bramkarza.
Kamil Grosicki - 6. Nie mogło być inaczej. Od początku było widać, że skrzydłowy, który nie łapie się nawet na ławkę West Bromwich Albion, jest bardzo głodny gry i przede wszystkim goli. Zdobył trzy bramki, z czego zwłaszcza druga, gdy uprzedził obrońcę i huknął pod poprzeczkę, zasługuje na duże brawa. Na dodatek miał udział przy czwartym trafieniu - to on zostawił piłkę nadbiegającemu Kądziorowi, który później dograł do Piątka. Koncert.
Krzysztof Piątek - 4. Zrobił swoje. Strzelił gola, który był mu bardzo potrzebny i być może pomoże odzyskać skuteczność pod bramką rywali. Jednak poza trafieniem, dość mało widoczny. Jego partner z ataku wniósł więcej do gry Polaków.
Arkadiusz Milik - 4,5. Dobry występ, który przynajmniej na chwilę pomógł mu zapomnieć o problemach w klubie. Nie został zgłoszony do rozgrywek Serie A oraz Ligi Europy, więc mecze w kadrze są mu potrzebne niczym tlen. Zanotował asystę przy pierwszym golu Grosickiego, gdy leżąc na ziemi zdołał odegrać do skrzydłowego. Strzelił gola, który dobił Finów. Ponadto pokazywał się, próbował zbiegać na skrzydło.
Rezerwowi:
Paweł Bochniewicz - 3. Stres zrobił swoje i w ciągu 45 minut popełnił kilka błędów. Walukiewicz, którego zmienił po pierwszej połowie, grał pewniej. Jednak kiedy, jak nie w meczach z takimi rywalami jak Finlandia, sprawdzać młodszych zawodników?
Grzegorz Krychowiak - 2,5. Słaby występ zawodnika, który ma za sobą bardzo udany sezon w Rosji. Kilka prostych strat, w ofensywie niewidoczny. Stać go zdecydowanie na więcej.
Rafał Pietrzak - 3. Wszedł na boisko w 61. minucie. I tyle. Niczym się nie wyróżnił, nic nie pokazał.
Alan Czerwiński - 3. Podobnie jak w przypadku Pietrzaka - dyskretny występ. Nie popełnił większych błędów, ale to nadal melodia przyszłości.
Mateusz Klich - 3. Grał od 71. minuty. Polacy wysoko prowadzili, akcji ofensywnych było coraz mniej, więc nie miał zbyt wiele do roboty. Poprawnie, bez błysku.
Kamil Jóźwiak - bez oceny. Grał za krótko.
Polska - Finlandia 5:1 (3:0)
Bramki: dla Polski - Kamil Grosicki (9., 18., 38.), Krzysztof Piątek (53.), Arkadiusz Milik (87.); dla Finlandii - Ilmari Niskanen (68.).
Polska: Bartłomiej Drągowski - Bartosz Bereszyński (62. Alan Czerwiński), Jan Bednarek, Sebastian Walukiewicz (46. Paweł Bochniewicz), Michał Karbownik - Damian Kądzior (82. Kamil Jóźwiak), Jakub Moder (61. Grzegorz Krychowiak), Karol Linetty, Kamil Grosicki (62. Rafał Pietrzak) - Krzysztof Piątek (72. Mateusz Klich), Arkadiusz Milik.
Finlandia: Jesse Joronen - Nikolai Alho, Juhani Ojala, Leo Vaisanen, Daniel O'Shaughnessy (46. Jere Uronen), Juha Pirinen (46. Robert Taylor) - Rasmus Schuller, Thomas Lam (46. Ilmari Niskanen), Joni Kauko (62. Glen Kamara), Fredrik Jensen (82. Pyry Soiri) - Joel Pohjanpalo (62. Rasmus Karjalainen).