Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Polska - Anglia. Marta Glik, żona Kamila Glika, dostała pogróżki od angielskich kibiców

Emil Riisberg

10/09/2021, 09:06 GMT+2

Nie milkną echa awantury, do jakiej doszło między piłkarzami Polski i Anglii, po której o atak o charakterze rasistowskim miał zostać oskarżony Kamil Glik. Jego żona, Marta Glik, opublikowała w mediach społecznościowych groźby pod adresem rodziny, które dostała od angielskich kibiców.

Foto: Eurosport

W środowym meczu eliminacji mistrzostw świata walki i emocji nie brakowało. Nikt nie odpuszczał, zwłaszcza Glik, który raz za razem ścierał się z rywalami. Przed przerwą Kyle Walker, obrońca Anglii, żalił się sędziemu, ze Polak przekracza przepisy. Ten, co pokazały kamery telewizyjne, chwycił i uszczypnął za gardło Walkera. Arbiter z Niemiec Daniel Siebert nie zareagował.
Miał za to to zrobić po zakończeniu pierwszej połowy, gdy doszło do przepychanek z udziałem niemal wszystkich zawodników obu drużyn. Potem Siebert wezwał do siebie Glika oraz Harry'ego Maguire'a i ukarał ich żółtymi kartkami.

Groźby pod adresem rodziny

Według dziennika "The Guardian", w przerwie spotkania, tuż po tym incydencie, rzecznik polskiej reprezentacji Jakub Kwiatkowski został poinformowany, że menedżerka zespołu gości Emily Webb i szef ochrony Tony Conniford rozmawiali z sędzią technicznym. Mieli twierdzić, że Glik zachował się wobec Walkera w "rasistowski sposób", choć "okoliczności są niejasne".
Sędzia poprosił o interwencję delegata FIFA, który wysłuchał obu stron i oświadczył, że nic nie stoi na przeszkodzie, żeby mecz został dokończony. Padł wynik 1:1.
W czwartek specjalny komunikat w tej sprawie wydała FIFA, w którym poinformowała o wszczęciu postępowania. "Informacje zostaną ocenione przez właściwe organy dyscyplinarne w celu podjęcia decyzji o kolejnych krokach" - można przeczytać w oświadczeniu.
Tego samego dnia Marta Glik, żona naszego reprezentanta, ujawniła w mediach społecznościowych kilka wiadomości, które dostała od angielskich kibiców. Były to groźby pod adresem jej rodziny, także groźby śmierci.
picture

Foto: Eurosport

Rzecznik PZPN: to bzdury

Kwiatkowski w rozmowie z eurosport.pl zapewnił, że Glik nie dopuścił się ataku na tle rasistowskim.
- To bzdury. Rozmawiałem między innymi z Kamilem. Znamy się tyle lat, lubimy i szanujemy. Wiem, że jak rozmawiamy, to zawsze szczerze. Absolutnie nic takiego nie miało miejsca. Wierzę chłopakom - powiedział rzecznik PZPN. - Była przepychanka w walce o piłkę. Wiadomo jak bywa w meczu: jest napięcie, są nerwy i może paść jakieś mocniejsze słowo. Jednak nie było żadnego obrażania na tle rasistowskim - podkreślił.
Sam Glik nie miał sobie nic do zarzucenia. - Była przepychanka, chciałem podać Walkerowi rękę, ale on jej nie przyjął. Nastąpiła jakaś słowna przepychanka, ale nic więcej tam się nie wydarzyło - tłumaczył na antenie TVP Sport.
Autor: kz / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama