Najniższa z możliwych kar dla Pique
Ulga w Barcelonie, bo Gerard Pique nie będzie pokutował przez 12 meczów za swój wybryk w meczu z Athletic Bilbao. Komisja dyscypliny hiszpańskiej ekstraklasy potraktowała piłkarza łagodnie, bo nałożyła na niego najniższą z możliwych kar zapisanych w regulaminie za obrażenie sędziego.
Obrońca Barcelony decyzją szefa organu dyscyplinarnego Francisca Rubio będzie pauzował w czterech spotkaniach hiszpańskiej ekstraklasy. Mógł znacznie dłużej, bo za podobny postępek regulamin La Ligi przewiduje dyskwalifikację nawet na 12 meczów.
Dzień przed wydaniem werdyktu Pique wystosował przeprosiny. "Chcę przeprosić, ponieważ moja postawa wobec sędziego nie była właściwa. Mecz był bardzo emocjonujący, ale w żadnym momencie nie obraziłem sędziego" - wyznał skruszony obrońca Barcelony.
Ma rację, bo faktycznie sędziego nie obraził, ale znieważył jego matkę, co każdy hiszpański kibic śledzący poniedziałkowy mecz FCB z Athletikiem Bilbao przed telewizorem mógł z łatwością odczytać z warg Pique. Wulgarna kwestia znalazła się również w raporcie arbitra głównego spotkania Carlosa Velasco Carballo, który wyrzucił piłkarza z boiska.
Grozi drakońska kara
Była 55. minuta meczu, Katalończycy prowadzili 1:0 i jeszcze się łudzili, że odrobią straty z pierwszego meczu o Superpuchar Hiszpanii. Przetrzebieni, bez filaru swojej obrony, nie byli już w stanie.
Spotkanie na Camp Nou zakończyło się remisem 1:1, a Baskowie zdobyli swój pierwszy tytuł od 1984 roku.