Piłkarz HSV wszedł na trybunę i przepychał się z kibicem: Puchar Niemiec

Na opublikowanym w mediach społecznościowych filmie nie widać całego zajścia. Można zobaczyć tylko Toniego Leistnera, który wchodzi w górę trybun, chwyta jednego z kibiców i popycha go na schody. Później wraca, by dokończyć udzielania pomeczowego wywiadu.

- Nie można obrażać mojej rodziny - powiedział tuż po zajściu w rozmowie z telewizją Sky. Rozmowa została jednak przerwana, kiedy w stronę piłkarza kibice Dynama zaczęli rzucać kufle z piwem.

Leistner nieco szerzej opisał całą sytuację w opublikowanej na Instagramie relacji.

"Zostałem po meczu bardzo obrażony z trybun w moim rodzinnym mieście. Zwykle sobie z tym radzę. Ale tych obelg było zbyt wiele i bardzo poniżej pasa, przeciwko mojej rodzinie, mojej żonie i córce. W tym momencie puściły mi hamulce. Tym bardziej że to był dla mnie wymagający emocjonalnie mecz" - napisał, po czym przeprosił za zajście.

"Coś takiego nigdy nie powinno się przydarzyć. Jestem ojcem rodziny, który chciałby być wzorem do naśladowania. Przepraszam za swoje zachowanie. Mogę tylko obiecać, że bez względu na rzucane w moją stronę zniewagi to się już więcej nie powtórzy" - zadeklarował 30-letni obrońca HSV.

Leistner jest wychowankiem drezdeńskiego klubu. Do Hamburger SV trafił na początku tego sezonu z angielskiego Queens Park Rangers.

Jego macierzysty klub skrytykował na Twitterze obrażanie swojego byłego piłkarza i zapowiedział, że nie zostawi tego incydentu bez odpowiedzi. "Szukamy tej osoby. Dziękujemy 99,9 proc. pozostałych kibiców za ich wsparcie" - napisano w krótkim oświadczeniu na profilu Dynama Drezno.

Mecz Dynama z HSV oglądało z trybun 10 tys. kibiców, co jest rekordem od czasu wybuchu pandemii w marcu tego roku.

Autor: macz/TG/kwoj / Źródło: eurosport.pl, sportschau.de