Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Piłka nożna - Josep Maria Bartomeu zrezygnował, radość kibiców i kandydata na nowego prezydenta FC Barcelona

Emil Riisberg

28/10/2020, 10:54 GMT+1

Rezygnacja Josepa Marii Bartomeu to święto dla większości kibiców Barcelony. Zwłaszcza tych, którzy otwarcie krytykowali działacza piłkarskiego. Jordi Farre, inicjator wniosku o wotum nieufności dla byłego już szefa klubu, stwierdził, że barceloński koszmar wreszcie dobiegł końca.

Foto: Eurosport

We wtorek doszło do tego, czego wiele osób związanych z zespołem z Camp Nou oczekiwało. Nad głową Bartomeu czarne chmury zbierały się od dłuższego czasu. Planowano już nawet głosowanie nad wnioskiem o wotum nieufności, lecz sam zainteresowany poszedł na ugodę wcześniej. Zrezygnował z posady i nie jest już prezesem jednej z największych drużyn świata.

Bartomeu umierał, zabijając

Wraz z byłym sternikiem do dymisji podał się także cały zarząd, krytykowany za doprowadzenie klubu do kryzysu sportowego i finansowego. Przed Dumą Katalonii nowy rozdział i przedwczesne wybory, które mają zostać zorganizowane w ciągu trzech miesięcy. Jednym z kandydatów będzie Farre, osoba, bez której być może do rezygnacji Bartomeu by nie doszło.
Teraz kataloński działacz i biznesman planuje się jednak skupić na kolejnych celach, nie myśląc o tych już osiągniętych. – Cieszę się, gdyż koszmar się skończył, lecz nie ma tu czego świętować. Przed nami nowy etap, w którym my chcemy mieć wpływ na klub – mówił podczas audycji "El Larguero" na antenie radia Cadena SER.
- Nie miałem żadnych wątpliwości, że Bartomeu odejdzie. Nim zaczynaliśmy proces walki z zarządem, wiedzieliśmy, że ludzie mają już dosyć ciągłych afer wokół klubu. W tym afery z Messim. Bartomeu umierał, zabijając. To jedna z tych osób, która nie wie, jak przegrać – przekonywał 44-latek.

Messi zostanie do końca

Teraz przed kandydatami na prezydenta klubu okres pierwszych obietnic wyborczych. Ferre wygłosił już tę najważniejszą.
- Leo Messi nigdy nie opuści tego klubu. Musi być z nim związany na całe życie. Real Madryt wiedział, jak korzystać z legendy Alfredo Di Stefano. Pozostając tutaj, Leo zarobi więcej niż gdziekolwiek indziej. Messi to historia tego klubu, należy mu się pomnik większy od stadionu – słodził liderowi Barcelony, od dłuższego czasu mającemu nie po drodze z klubem, a zwłaszcza zarządem.
Autor: mb/po / Źródło: eurosport.pl, cadenaser.com
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama