Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Pep Guardiola po meczu Liverpool - Manchester City z sarkastycznym podziękowaniem dla sędziów - Premier League

Emil Riisberg

11/11/2019, 10:00 GMT+1

W hicie Premier League między Liverpoolem i Manchesterem City (3:1) nie brakowało kontrowersji dotyczących pracy sędziów. Mistrzowie Anglii w trzech sytuacjach mieli prawo domagać się rzutów karnych, ale ich nie dostali. Trener gości Pep Guardiola aż kipiał ze złości. Po meczu podszedł do arbitrów i z ironią podziękował im za pracę. - Nie pytajcie mnie, pytajcie sędziów o ich decyzje - mówił

Foto: Eurosport

Pierwszego gola Liverpool strzelił już na początku spotkania po trafieniu Fabinho. Jednak chwilę wcześniej, po drugiej stronie boiska, w polu karnym The Reds piłka wyraźnie trafiła w rękę Trenta Alexandra-Arnolda. Te akcje ustawiły mecz. W drugiej połowie Alexander-Arnold ponownie zagrał piłkę ręką na przedpolu swojej bramki. W innej sytuacji w polu karnym gospodarzy wywrócony został Raheem Sterling. Guardiola za każdym razem wściekał się przy linii bocznej, pokrzykiwał coś w kierunku sędziego technicznego, ale niczego nie wskórał. Karnych dla jego zespołu w niedzielę nie było.



"Nie było miło po przegranej"

Po meczu trener Obywateli ruszył w kierunku środka boiska. Po drodze podziękował Juergenowi Kloppowi i większości piłkarzy, ale widać było, do kogo przede wszystkim chce podejść. Na celowniku miał trzech arbitrów. Hiszpan po kolei uścisnął każdemu dłoń i patrząc głęboko w oczy, głównie sędziwemu Michaelowi Oliverowi, dwukrotnie głośno i z odpowiednią intonacją powiedział "dziękuję bardzo". Sarkazm Hiszpana był aż nadto wyraźny.
Po meczu z Liverpoolem Guardiola starał się wypowiadać w jak najbardziej dyplomatyczny sposób na temat pracy sędziów. Na konferencji prasowej został oczywiście o nich spytany. Podkreślił, że pomeczowe podziękowania nie były sarkastyczne, ale nikt nie uwierzył w takie tłumaczenia. Dziennikarze wiedzieli, że pytania o arbitrów są dla Hiszpana niewygodne, a jeśli powie o jedno zdanie za dużo, zostanie ukarany.

- Nie było miło po przegranej - zaczął Guardiola. - Moje zachowanie po meczu nie było sarkastyczne. To tylko "dziękuję bardzo". Powiedziałem to samo po spotkaniu z Tottenhamem (wówczas po analizie VAR nie uznano gola Gabriela Jesusa - od red.). Zazwyczaj podchodzę do sędziów czy kolegów po fachu i mówię "dziękuje bardzo" lub "powodzenia". Nie jest dla mnie wygodne, kiedy wygląda na to, że "Pep narzeka" - wyjaśniał Hiszpan.



"Pytajcie wielkich bossów"

Przedstawiciele mediów nie dawali jednak łatwo za wygraną. Wypytywany Guardiola odbił zatem piłeczkę.
- O sędziowanie spytajcie Mike'a Riley'a (dyrektor generalny angielskich sędziów - red.) i innych wielkich bossów. Nie pytajcie o to mnie. Spytajcie facetów, którzy rozumieją wszystko z tej gry - rzucił znowu z nutką sarkazmu.
Kiedy reporter odpowiedział, że przecież z nimi też nie porozmawia się o pracy sędziów, Pep się ożywił.

- O to właśnie chodzi, o to chodzi. Rozmawiajcie o meczu. Ja nie jestem tutaj od komentowania decyzji sędziów. Ich pytajcie przyjaciele. Za każdym razem przychodzicie tu i pytacie o arbitrów oraz o decyzje VAR. Dlaczego jednego dnia jest ręka, a drugiego ręki nie ma? Nie pytajcie mnie proszę. Pytajcie sędziów, zapukajcie do ich drzwi, zadzwońcie, a może odpowiedzą - zakończył wyraźnie poirytowany.
Po niedzielnej wygranej lider Premier League Liverpool ma już na koncie 34 punkty. The Reds o osiem "oczek" wyprzedzają Leicester i Chelsea, a o dziewięć Manchester City.
picture

Foto: Eurosport

Autor: dasz\kwoj / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama