Napoli lepsze od mistrzów Włoch. Zieliński pokonał Szczęsnego
W niedzielny wieczór Napoli przerwało serię trzech kolejnych porażek we włoskiej ekstraklasie i pokonało na własnym terenie Juventus 2:1. Wszystkie bramki padły dopiero po przerwie, a strzelanie na Stadio San Paolo rozpoczął Piotr Zieliński. Niemal całe spotkanie rozegrał również Arkadiusz Milik. Bramki turyńczyków tradycyjnie strzegł Wojciech Szczęsny.
Najważniejsza rywalizacja ostatnich lat na Półwyspie Apenińskim w bieżącej kampanii ligowej straciła wiele ze swojego blasku. Wicemistrzowie Włoch nie dotrzymują w niej kroku nie tylko broniącym tytułu turyńczykom. Za półmetkiem sezonu brakowało dla nich miejsca choćby w górnej połowie tabeli. W niedzielę na Stadio San Paolo neapolitańczycy chcieli przynajmniej w częściowo zrekompensować swoim kibicom dotychczasowe niepowodzenia.
Podwójna garda
Juventus prowadzony przez byłego szkoleniowca Napoli Maurizio Sarriego wiedział, czego może się spodziewać na gorącym terenie na południu Italii. Dlatego też aktualni mistrzowie Serie A w pierwszej odsłonie skupiali się bardziej na tym, by bramki nie stracić, niż na budowaniu akcji ofensywnych. W efekcie do przerwy piłkarze z Turynu nie oddali choćby jednego celnego uderzenia na bramkę strzeżoną przez Aleksa Mereta.
Dorobek strzelecki gospodarzy w pierwszej części meczu prezentował się niewiele lepiej. Gracze prowadzeni przez Gennaro Gattuso również nie potrafili zagrozić Wojciechowi Szczęsnemu, notując zaledwie jeden strzał w światło bramki. Swoich szans pod bramką gości szukał Arkadiusz Milik, który w swojej karierze gola Juventusowi jeszcze nie strzelił. Najskuteczniejszy snajper drużyny z Neapolu był jednak dobrze pilnowany przez obrońców w okolicach szesnastki.
Bitwa do ostatniej sekundy
Zdecydowanie ciekawsze widowisko obejrzeliśmy po zmianie stron. Już kilka minut po powrocie piłkarzy z szatni do siatki trafił Cristiano Ronaldo. Radość Portugalczyka nie trwała jednak długo. Arbiter nie uznał gola, odgwizdując pozycję spaloną Gonzalo Higuaina, biorącego czynny udział w akcji.
Doświadczony Argentyńczyk miał szansę zrehabilitować się chwile później. Otrzymał znakomite podanie od Ronaldo, lecz uderzył zbyt lekko, by zaskoczyć Mereta.
Ostrzeżenia turyńczyków podziałały jednak na wyobraźnię gospodarzy. Neapolitańczycy ruszyli z odpowiedzią i dopięli swego w 63. minucie. Lorenzo Insigne oddał potężny strzał z dystansu, który Szczęsny sparował do boku. Za akcją czujnie podążał jednak Piotr Zieliński, który dobił futbolówkę nad bezradnym bramkarzem.
Z upływem kolejnych minut na Stadio San Paolo coraz bardziej pachniało sensacją, choć gospodarze zdawali sobie sprawę, że mistrzów Włoch nie wolno lekceważyć. W końcówce podstawowego czasu gry neapolitańczycy mogli poczuć się pewniej, gdy prowadzenie strzałem z woleja podwyższył Insigne.
Odwrócenie losów meczu przez turyńczyków na tym etapie wydawało się już niemożliwe. Niewiele jednak zabrakło, by tego dokonali. W 90. minucie gola kontaktowego strzelił bowiem Ronaldo, a w ostatniej akcji spotkania Higuain miał na nodze piłkę na wagę remisu. Zabrakło niewiele i to Napoli ostatecznie mogło świętować długo wyczekiwany triumf.
Napoli - Juventus 2:1 (0:0)
Bramki: Zieliński (63), Insinge (86) - Ronaldo (90)
Derby bez zwycięzcy
W drugim najciekawiej zapowiadającym się spotkaniu 21. serii spotkań Roma podzieliła się punktami z Lazio. Derby stolicy Włoch zakończyły się wynikiem 1:1 po trafieniach Edina Dzeko i Francesco Acerbiego w pierwszej połowie meczu. Taki sam rezultat padł w poprzedniej konfrontacji tych drużyn w rundzie jesiennej. Jak wyliczył serwis statystyczny Opta, po raz ostatni rzymskie drużyny dwukrotnie remisowały ze sobą w sezonie 2002/03.