Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Mychitarian może stracić finał Ligi Europy. Arsenal obawia się o jego bezpieczeństwo

Emil Riisberg

11/05/2019, 10:38 GMT+2

Występ Henricha Mychitariana w finale Ligi Europy stoi pod znakiem zapytania. Arsenal Londyn, którego barwy reprezentuje ormiański piłkarz, oczekuje od Europejskiej Unii Piłkarskiej (UEFA) gwarancji bezpieczeństwa dla zawodnika.

Foto: Eurosport

Arsenal awansował do finału Ligi Europy, rozprawiając się w półfinale z Valencią (7:3 w dwumeczu). Jego rywalem będzie Chelsea, która wyeliminowała Eintracht Frankfurt. Decydujący mecz odbędzie się 29 maja na Stadionie Olimpijskim w Baku.

Wojna i zawieszenie broni

Właśnie kraj gospodarza finału jest problemem dla Mychitariana. Azerbejdżan nie utrzymuje bowiem stosunków dyplomatycznych z Armenią, ojczyzną piłkarza. W 1988 roku między państwami wybuchł konflikt o Górski Karabach. Później przerodził się w wojnę, która pochłonęła 30 tysięcy ofiar śmiertelnych. Po sześciu latach podpisano zawieszenie broni. A nieuznawana przez świat, związana z Armenią enklawa formalnie wciąż pozostaje częścią Azerbejdżanu.

- Bezpieczeństwo wszystkich naszych piłkarzy ma ogromne znaczenie. Oczekujemy od UEFA gwarancji, że podróż Henricha Mychitariana do Baku odbędzie się bez zakłóceń - przekazał rzecznik Arsenalu, cytowany przez gazetę "The Guardian".

I dodał: - Takiej gwarancji jeszcze nie dostaliśmy. Mamy nadzieję, że sytuacja szybko się zmieni. Jesteśmy zaniepokojeni, że z powodu miejsca rozegrania finału "Micki" nie będzie mógł zagrać.

UEFA zaoferowała na razie pomoc w uzyskaniu wizy dla piłkarza Arsenalu.

Opuścił dwa mecze

Mychitarian do tej pory unikał wizyt w Azerbejdżanie, bojąc się o swoje bezpieczeństwo. W tym sezonie uniknął podróży na mecz fazy grupowej LE z Karabachem Agdam. W 2015 roku, będąc graczem Borussii Dortmund, nie wystąpił w spotkaniu LE przeciwko FK Gabala.

- Wielu sportowców z Armenii przyjeżdżało do Azerbejdżanu i nic się nie działo. Może Arenal obawiał się presji ze strony 60 tysięcy kibiców i dlatego zdecydował o zostawieniu w domu Mychitariana - komentował w zeszłym roku Gurban Gurbanov, szkoleniowiec Karabachu.

Ze względów politycznych Azerbejdżan i Armenia nie mogą na siebie trafić w eliminacjach do wielkich imprez (ostatnio do Euro 2020).
Autor: kz / Źródło: eurosport.pl, theguardian.com
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama