Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Marc Gual nie cieszył się z gola w meczu Legia Warszawa - Jagiellonia Białystok: ekstraklasa

Emil Riisberg

13/05/2023, 10:15 GMT+2

Marc Gual jeszcze nie przeniósł się do Legii Warszawa, ale już mógł naprzykrzyć się kibicom Jagiellonii. To efekt braku radości napastnika klubu z Białegostoku z gola strzelonego swojej przyszłej drużynie.

Foto: Eurosport

Już od pewnego czasu pojawiały się nieoficjalne informacje o przejściu Hiszpania latem do Legii. W ostatni czwartek, dzień przed meczem obu zespołów, potwierdził je trener stołecznej drużyny Kosta Runjaić.
- To piłkarz, którego w przyszłym sezonie będziemy częściej widzieli przy Łazienkowskiej. Mogę już teraz ujawnić, że został zakontraktowany przez Legię. Jestem bardzo szczęśliwy, że Jackowi Zielińskiemu (dyrektorowi sportowego Legii) udała się ta sztuka. To transfer, który spełnia nasze oczekiwania - przyznał szkoleniowiec podczas konferencji prasowej.

"Niesamowicie jest mi przykro"

Zanim jednak Gual założy koszulkę Legii, musiał zagrać przeciwko niej. Mało tego, w 15. minucie Hiszpan dał prowadzenie Jagiellonii. Dla lidera klasyfikacji strzelców to 16. gol w tym sezonie. 27-letni napastnik natychmiast w geście przepraszającym podniósł ręce, pokazując, że nie będzie okazywał przesadnej radości po zdobyciu bramki. Zachowaniem tym mógł sobie przysporzyć nowych sympatyków w Legii, ale też naprzykrzyć się tym z Białegostoku. Zazwyczaj zawodnicy nie celebrują goli przeciwko swoim byłym drużynom, a nie przyszłym.

Kontrowersyjnie mogło zostać odebrane też zachowanie Hiszpana po ostatnim gwizdku, gdy uciął sobie miłą pogawędkę z przyszłymi kolegami. Chociaż ostatecznie Jagiellonia przegrała 1:5, jemu uśmiech nie schodził z ust.
Zapytany po meczu o te zachowania Guala trener drużyny z Białegostoku Adrian Siemieniec stwierdził, że "nie widział" obu sytuacji. Bazował jedynie na tym, co mówili dziennikarze.
- Wiem, że pewne rzeczy, pewne obrazki kibiców bolą i to jest zrozumiałe, ale w tym wszystkim chciałbym kolejny raz powtórzyć, że Marc dla Jagiellonii do tej pory zrobił dużo i o tym też musimy pamiętać. Wiem, że dziś to wszystko jest podszyte bólem i smutkiem. Ja go też czuję, bo sam mam go w sobie. Też czuję się związany z miastem i klubem i niesamowicie jest mi teraz przykro. To jest uczucie, które nie jestem w stanie opisać słowami - wyznał szkoleniowiec "Jagi" na konferencji prasowej.
- Na pewno ta sytuacja była dla wszystkich nas skomplikowana, dla samego Marca też, ale chciałbym skupić się na tym, co było dobrego, a było wiele rzeczy dobrych - podkreślił, broniąc swojego gracza.
Hiszpan zagra jeszcze dwa razy w żółto-czerwonych barwach - za tydzień na Podlasiu z Cracovią i w ostatniej kolejce z Lechem w Poznaniu.
Autor: lukl / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama