Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Manuel Battistini, obrońca San Marino, przed meczem Polska - San Marino

Emil Riisberg

09/10/2021, 11:39 GMT+2

Każdy inny wynik niż efektowne zwycięstwo Polski z San Marino będzie niespodzianką. Goście sobotniego spotkania wiedzą, co grozi im ze strony Roberta Lewandowskiego. Nawet wiedzą, jak go powstrzymać. Pytanie, czy teoria pójdzie w parze z praktyką.

Foto: Eurosport

Spotkanie eliminacji mistrzostw świata z ostatnim w światowym rankingu San Marino w Warszawie powinno być dla piłkarzy Paulo Sousy teoretycznie łatwym zadaniem.
Rywale w tych eliminacjach przegrywają wszystko jak leci, ponieśli sześć porażek, stracili 24 gole, strzelili jednego (z Polską).
Manuel Battistini na przedmeczowej konferencji został zapytany o Roberta Lewandowskiego i sposób, w jaki można go powstrzymać.
- Wiadomo, że bronienie przeciwko Lewandowskiemu jest bardzo trudne. Szczególnie dla nas, takie są realia. Trzeba grać jak najbardziej kompaktowo, żeby z takim napastnikiem się zmierzyć. To jest podstawa – stwierdził.
Przypomniał, że San Marino potrafi stawić czoła nawet tym najmocniejszym zespołom, jak w meczu z Belgią dwa lata temu. Wtedy, w eliminacjach Euro 2020, on i jego koledzy do przerwy przegrywali 0:1, co było dużą niespodzianką. Dysponująca ogromną siłą ognia ekipa Czerwonych Diabłów miała problem, by sforsować obronę rywali.

"Polska o wiele mocniejsza"

Selekcjoner rywali Polaków Franco Varrella nie ma wątpliwości, jego zawodnicy nie mogą się bać.
- Moja rola jest taka, by zachęcić moich piłkarzy do gry i starać się, by sprawić rywalom trudności – przyznał.
Później nie szczędził pochlebstw pod adresem Biało-Czerwonych.
- Zdajemy sobie sprawę, że między nami i innymi drużynami jest duża różnica. Według mnie Polska jest o wiele mocniejsza, niż wynika to z rankingu. Ma bardzo dobry zespół, piłkarzy światowej klasy, którzy wiedzą wcześniej niż inni, co robić na boisku – ocenił.
Początek meczu na PGE Narodowym o godz. 20.45.

27 goli w czterech meczach

Z San Marino Polacy grali dotychczas dziewięć razy i zawsze wygrywali. W ostatnich czterech spotkaniach strzelili temu rywalowi aż 27 goli (łącznie 40). Na początku września wygrali z nim na wyjeździe 7:1.

Trzy dni po meczu w Warszawie poprzeczka zawiśnie wyżej. Zespół Paulo Sousy zmierzy się w Tiranie z Albanią.
Polacy po sześciu kolejkach eliminacji mistrzostw świata w grupie I zajmują trzecie miejsce z 11 punktami. Prowadzi Anglia (16), a druga jest właśnie Albania (12). Biało-Czerwoni jako jedyni grali dotychczas dwukrotnie z Anglikami.
Autor: twis/po / Źródło: eurosport.pl, PAP
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama