Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Manchester United - Liverpool FC: wynik meczu - Premier League

Emil Riisberg

20/10/2019, 17:37 GMT+2

Długo zapowiadało się, że Liverpool znajdzie w końcu pogromcę w Premier League. Manchester United, skazywany przed meczem na porażkę, prowadził, ale w 85. minucie gości uratował rezerwowy Adam Lallana. Na Old Trafford padł remis 1:1.

Foto: Eurosport

Liverpoolowi, pędzącemu po pierwszy od 1990 roku tytuł, nie udało się zatem wyrównać rekordu 18 kolejnych zwycięstw w Premier League.
Drużynę Juergena Kloppa zatrzymał w niedzielę podupadły gigant, wleczący się gdzieś w drugiej części tabeli, którego trener regularnie mógł o sobie przeczytać, że jest na wylocie. Miejscowi dziennikarze w zasadzie przesądzili, że jeśli Ole Gunnarowi Solskjaerowi powinęłaby się noga z odwiecznym rywalem, nic już by go nie uratowało.

Kontrowersyjny VAR

Wydawało się, że norweski szkoleniowiec utrze nosa swoim krytykom. Okoliczności były zresztą intrygujące. W zasadzie należałoby przewrotnie napisać, że nieszczęścia Liverpoolu zaczęły się w 34. minucie. Roberto Firmino był wtedy niepilnowany, gdy piłkę w polu karnym wyłożył mu Sadio Mane. Brazylijczyk strzelił za lekko, żeby zaskoczyć bramkarza Czerwonych Diabłów Davida de Geę.

Dwie minuty później prawym skrzydłem pędził już Daniel James. Walijczyk dośrodkował do wbiegającego Marcusa Rashforda, który wybornej okazji nie zmarnował. Dla napastnika United był to czwarty gol w rozgrywkach - pierwszy od połowy września, kiedy trafił w meczu z Leicester (1:0).

Emocje dopiero miały buzować. Piłkarze gości od razu doskoczyli do głównego arbitra Martina Atkinsona, żądając wręcz anulowania bramki. Ich zdaniem chwilę wcześniej obrońca gospodarzy Victor Lindelof faulował Divocka Origiego. Sędziowie odpowiedzialni za system wideoweryfikacji (VAR) uznali, że żadnego przewinienia nie było.

VAR zareagował jeszcze pod koniec pierwszej połowy. Znów na niekorzyść Liverpoolu, choć sytuacja tak kontrowersyjna już nie była. Powtórki telewizyjne pokazały, że Mane strzelając wyrównującego gola, pomógł sobie ręką. Ostatecznie bramki więc nie było.

Goście nacierali

Po przerwie Liverpool robił, co mógł, ale konkretów brakowało. Maszyna, która w poprzednich ośmiu kolejkach odniosła komplet zwycięstw, zacięła się w najmniej odpowiednim momencie. Do wspomnianej minuty 85. Z lewej strony zacentrował Andrew Robertson. W polu karnym głowy stracili obrońcy gospodarzy, żaden z nich nie zdołał wybić piłki, więc do siatki skierował ją Lallana (Anglik zastąpił w 71. minucie Jordana Hendersona).

Liverpool nacierał dalej. Bliski szczęścia był jeszcze Alex Oxlade-Chamberlain, ale skończyło się remisem.

Ekipa The Reds jest liderem z 25 punktami - ma o sześć więcej niż drugi w tabeli Manchester City. Czerwone Diabły z dorobkiem 10 pkt. zajmują 13. pozycję.
Manchester United - Liverpool 1:1 (1:0)
Bramki: Rashford (36.) - Lallana (85.)
Autor: kz / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama