Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Manchester United - Bournemouth: wynik meczu, relacja, gole - Premier League

Emil Riisberg

04/07/2020, 16:14 GMT+2

Manchester United niezmiennie w kapitalnej formie. Czerwone Diabły, choć na początku dały się zaskoczyć, rozegrały kapitalny mecz i pokonały na własnym boisku Bournemouth aż 5:2.

Foto: Eurosport

Bournemouth, przedostatnia ekipa angielskiej ekstraklasy, na Old Trafford przyjechało jak na skazanie. Wisienkom w ostatnich tygodniach nie wychodzi absolutnie nic i są na prostym kursie do spadku. A Czerwone Diabły błyszczą, obok Manchesteru City to najlepsza ekipa Premier League po wznowieniu rozgrywek. Piłkarze Ole Gunnara Solskjaera grają nie dość, że skutecznie, to i bardzo efektownie.
Przed pierwszym gwizdkiem można było się tylko zastanawiać, która z gwiazd lśnić będzie najjaśniej - Bruno Fernandes, Anthony Martial, Paul Pogba, Marcus Rashord czy może młody gniewny Mason Greenwood. Choć trzeba było nieco poczekać, odpowiedź była prosta - zachwycali wszyscy.

Gol za golem

Zaczęło się jednak sensacyjnie. United mieli miażdżącą przewagę, ale to goście trafili jako pierwsi. W bocznym sektorze pola karnego Junior Stanisalas ośmieszył Harry'ego Maguire'a, zagrywając mu między nogami, i po chwili pokonał Davida de Geę strzałem z ostrego konta.
Bournemouth miało swoją wielką chwilę, ale wyraźnie podrażnili nią Czerwone Diabły. On tego momentu dominacja miejscowych jeszcze mocniej nabrała na sile i błyskawicznie przełożyła się na wynik. Wyrównał Greenwood, który po podaniu Fernandesa huknął mocno w stronę dalszego słupka. Chwilę później Martial trafił rywala w rękę w polu karnym, a z jedenastu metrów skutecznie kopnął Rashford. Goście zanim się obejrzeli, już przegrywali.
A najgorsze było dopiero przed nimi. W ostatniej akcji przed przerwą absolutnie cudownym strzałem popisał się Martial. Francuz z dobrych 20 metrów huknął w samo okienko bramki Aarona Ramsdale'a. Stadiony świata.
Na Old Trafford działo się aż nadto, a po zmianie stron tempo nie zwolniło ani na moment. Tuż po wznowieniu, karnego dla gości sprokurował Eric Bailly (w przerwie zmienił Victora Lindelofa), a gola strzelił Joshua King. I znów była to płachta na byka, bo gospodarze odpowiedzieli przy pierwszej okazji. Tym razem genialnie z linii pola karnego uderzył Greenwood, który trafił w samo okienko.
Jakby pięknych goli było mało, swoje postanowił dorzucić jeszcze Fernandes. Przed upływem godziny gry Portugalczyk idealnie przymierzył z wolnego i było 5:2. Ten mecz oglądało się fantastycznie.
Na tym stanęło. Manchester miał świetny wynik, a Bournemouth żadnych argumentów, by podjąć walkę. Czerwone Diabły wskoczyły na czwarte miejsce w tabeli, a goście pozostali na miejscu przedostatnim.
Mniej emocji było w innych sobotnich spotkaniach 33. kolejki Premier League. Brighton skromnie pokonało na wyjeździe czerwoną latarnię ligi Norwich 1:0, a Leicester City 3:0 odprawiło Crystal Palce.
Wyniki 33. kolejki Premier League:
Norwich - Brighton 0:1
Leicester City - Crystal Palace 3:0
Manchester United - Bournemouth 5:2
Wolverhampton - Arsenal (18.30)
Chelsea - Watford (21.00)
niedziela:
Burnley - Sheffield United
Newcastle - West Ham
Liverpool - Aston Villa
Southampton - Manchester City
poniedziałek:
Tottenham - Everton
Autor: pqv / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama