Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Rybus został w Rosji. Prezes PZPN: ministerstwo nie będzie decydować o powołaniach

Emil Riisberg

13/06/2022, 16:09 GMT+2

Macieja Rybusa z kadrą Polski nie ma, ale pytań o piłkarza, który zamienił jeden rosyjski klub na inny, nie ubywa. Co dalej z jego reprezentacyjną karierą? Prezes PZPN zapewnił, że Rybus swoją decyzją o pozostaniu w kraju odpowiedzialnym za wojnę w Ukrainie nie zamknął sobie drzwi do reprezentacji. - To selekcjoner będzie decydował o powołaniach - przyznał w rozmowie z eurosport.pl Cezary Kulesza.

Foto: Eurosport

Rybus dopiero co zmienił klub, ale pozostał w Rosji, kraju objętym sankcjami finansowymi i sportowymi z powodu inwazji na Ukrainę. Na piłkarza spadła lawina krytyki, bo wielu obcokrajowców po wybuchu wojny opuściło Rosję, ale nie on.
W obronę reprezentanta kraju wziął jego menedżer Mariusz Piekarski, tłumacząc pozostanie w Rosji "dbaniem o rodzinę i jej bezpieczeństwo". Żona Rybusa jest Rosjanką, w Rosji urodziły się ich dzieci, tam chodzą do przedszkola. Rodzina, jak przyznał piłkarz, jest szczęśliwa i nie chciała zmieniać kraju.
Piekarski kategorycznie odrzucił możliwość powrotu swojego klienta do Polski.
- Gdyby Maciek przyjechał do Polski i posłał dzieci do przedszkola czy szkoły, to nie byłyby to miłe chwile. Wiemy, jakie jest nastawienie Polaków do Rosji - tłumaczył w rozmowie z serwisem meczyki.pl agent, dolewając oliwy do ognia.
Do tych słów odniósł się w niedzielę wiceszef MSZ Marcin Przydacz.
"Nie ma już nic bardziej żenującego, niż zasłanianie się 'dobrem rodziny', gdy chodzi po prostu o duże pieniądze. A to krwawe pieniądze". I przyznał, że nie wyobraża sobie obecności Rybusa w reprezentacji Polski.

Prezes PZPN: ministerstwo nie będzie decydować o powołaniach

Stanowisko w sprawie Rybusa zajął w poniedziałek prezes PZPN. Cezary Kulesza w rozmowie z eurosport.pl przyznał wprost: piłkarz pozostaniem w Rosji nie zamknął sobie drzwi do reprezentacji, a o wysłaniu powołania do Moskwy będzie decydował tylko Czesław Michniewicz.
- Po to wybrałem selekcjonera, aby to on decydował o powołaniach. I o nich nie będzie decydował ani prezes PZPN, ani ministerstwo, ani kibice - przyznał Kulesza.
- Zgadzam się z trenerem Michniewiczem, że dziś najważniejszy jest mecz z Belgią w Warszawie, a nie sytuacja zawodnika, którego z nami nie ma. Ale sprawa ta na pewno wróci i selekcjoner w pełni wytłumaczy swoje stanowisko - dodał prezes PZPN.
- Na temat Maćka będzie jeszcze okazja spokojnie porozmawiać. Dzisiaj nie chcę się na ten temat wypowiadać. To nie czas i nie miejsce. Ta sprawa będzie się ciągnęła. Wrócimy do niej - zapowiedział.
Z uwagi na agresję zbrojną Rosji na Ukrainę Michniewicz nie powołał piłkarza na czerwcowe spotkania w Lidze Narodów, aby oszczędzić mu zamieszania wokół jego osoby.

Kulesza: posada Michniewicza niezagrożona

Michniewicz chce skupić się na wtorkowym rewanżu za niedawne 1:6, a jego przełożony zapewnił, że posada selekcjonera ani przez moment nie była zagrożona po blamażu.
- Ani przez sekundę - stwierdził Kulesza.
I odniósł się do doniesień z Włoch, jakoby wrócił do rozmów z Fabio Cannavaro, którego kandydaturę rozważał po styczniowej dezercji Paulo Sousy ze stanowiska selekcjonera reprezentacji.
- Nie wiem, z kim rozmawiali Włosi, ale na pewno nie ze mną. Z nikim nie rozmawiałem o Cannavaro - zapewnił.
Kulesza o mobilizację piłkarzy przed meczem z Belgią jest spokojny.
- 1:6 wyjątkowo ich zmotywowało. Po meczu z Holandią widać było, że chłopcy szybko się podnieśli. Przede wszystkim mentalnie. Nie przestraszyli się rywala, pałali żądzą rewanżu. Wynik 2:2 pokazał, że jesteśmy dobrą drużyną i możemy rywalizować z najlepszymi - przyznał.
Początek wtorkowego meczu z Belgią o godz. 20.45.
Po trzech czerwcowych kolejkach Ligi Narodów w grupie 4 dywizji A Polacy mają cztery punkty, podobnie jak Belgowie.
Autor: twis / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama