Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Rybus został w Moskwie. "Sam opuściłbym Rosję w trybie natychmiastowym"

Emil Riisberg

15/06/2022, 11:14 GMT+2

Emocje wokół Macieja Rybusa, który postanowił kontynuować piłkarską karierę w Rosji, długo nie opadną. - Jego decyzja była kontrowersyjna. Z mojego punktu widzenia niewłaściwa. Na ten moment trudno wyobrazić sobie powoływanie Rybusa do kadry - mówi eurosport.pl Tomasz Frankowski, były napastnik reprezentacji Polski, obecnie europoseł.

Foto: Eurosport

Już same pogłoski o tym, że 66-krotny reprezentant Polski po wypełnieniu umowy w Lokomotiwie Moskwa może zostać w Rosji były zaskakujące.
Dla wielu kibiców w Polsce wręcz szokujące.

Maciej Rybus piłkarzem Spartaka Moskwa

Rybus jako wolny gracz, co daje komfort niebaczenia na interes klubu, przyjął propozycję gry od Spartaka Moskwa, jednej z najbardziej utytułowanych ekip w Rosji. Oficjalne potwierdzenie nastąpiło w sobotę. Według Mariusza Piekarskiego, menedżera zawodnika, była to jedyna oferta dla jego klienta, który sam przyznał, że kierował się dobrem rodziny. Żona Rybusa jest Rosjanką, ma z nią dwójkę dzieci. Sam zawodnik w tym kraju mieszka od dekady (z roczną przerwą na występy w Olympique Lyon).
Na 32-letniego piłkarza posypały się gromy. Rosja po zbrojnej napaści na Ukrainę jest wykluczana z międzynarodowej społeczności, także tej sportowej.
Dlatego sprawa Rybusa jest szeroko komentowana. Marcin Przydacz, wiceminister spraw zagranicznych, oświadczył, że nie wyobraża sobie kolejnych występów lewego obrońcy w drużynie narodowej, bo wybrał "krwawe" pieniądze.
Prezes PZPN Cezary Kulesza w rozmowie z eurosport.pl nie zamknął drzwi do kadry przed Rybusem. Zaznaczył, że o powołaniach decyduje selekcjoner Czesław Michniewicz. Trener, pytany o wybór piłkarza na jednej z ostatnich konferencji prasowych, nabrał wody w usta. Wyjaśnił, że skupia się na meczu z Belgią (przegranym we wtorek 0:1), ale do sprawy szerzej odniesie się po zgrupowaniu.

Tomasz Frankowski o decyzji Macieja Rybusa

Według Frankowskiego w siedzibie PZPN będą odbywać się, o ile już nie trwają, dyskusje na temat Rybusa.
- Jego decyzja była kontrowersyjna. Z mojego punktu widzenia niewłaściwa. Na ten moment trudno wyobrazić sobie powoływanie Rybusa do kadry - mówi eurosport.pl były napastnik reprezentacji Polski, obecnie europoseł.
- Piłkarz i menedżer wiedzieli, że wywołają burzę w polskiej piłce tą deklaracją. Rybus jest pewnie przygotowany na krytykę. Wojna trwa już czwarty miesiąc. Staram się zrozumieć, że chce zapewnić sobie i rodzinie stabilność, ale rozsądniejszy byłby wyjazd z Rosji i kontynuowanie kariery gdzie indziej. O ile takie możliwości były - uważa.
I podaje przykład Grzegorza Krychowiaka, który od razu, w marcu, wyjechał do greckiego klubu AEK Ateny na wypożyczenie (niedawno wrócił do zespołu FK Krasnodar, bo wciąż obowiązuje go kontrakt, ale trudno wyobrazić sobie dalsze występy w nim).
- Grzesiek i inni sportowcy zrobili to w ramach protestu. Sam, gdybym był w takiej sytuacji, opuściłbym Rosję w trybie natychmiastowym - zaznacza Frankowski.

Tomasz Frankowski o słowach menedżera Rybusa

Decyzję Rybusa próbował tłumaczyć Piekarski, choć raczej dolał oliwy do ognia. Menedżer w rozmowie z serwisem meczyki.pl przestrzegał przed hejtem, na który mogłaby być narażona rodzina piłkarza w Polsce.
- Gdyby Maciek przyjechał do Polski i posłał dzieci do przedszkola czy szkoły, nie byłyby to miłe chwile. Dzieci słuchają i przenoszą to na grunt młodzieżowy. Zostaje w Rosji, jego rodzina jest bezpieczna. Nigdy nie wiadomo, co by się wydarzyło - mówił Piekarski. - Takie mamy czasy, że jest tak dużo nakręconych ludzi, że nigdy nie wiadomo, co by się wydarzyło. Przypominając historię z prezydentem Gdańska. Tam człowiek został zmanipulowany i wkręcony. Prezydent wchodząc na scenę już z niej nie zszedł - dodał.
Później Piekarski za te słowa przeprosił.
Frankowski nie krył zdziwienia.
- Na ile znam i lubię Mariusza, bo się z nim wychowywałem na podwórku i przez 10 lat grałem w Jagiellonii Białystok, to tu się zagalopował. Niesłusznie porównał śmierć Pawła Adamowicza do fali hejtu, która mogłaby spotkać dzieci Maćka - mówi były piłkarz.
- Natomiast na pewno ten fakt może być wykorzystywany przez rosyjską propagandę. W myśl powiedzenia, że mowa jest srebrem, a milczenie złotem. Niektóre rzeczy lepiej przemyśleć, bo można powiedzieć o słowo za dużo i zostanie ono opacznie zinterpretowane - podkreśla.
Rybus z reprezentacją był na trzech wielkich turniejach (Euro 2012, 2020 i MŚ 2018). Na czwarty, rozpoczynający się w listopadzie mundial w Katarze, szanse ma niewielkie, biorąc pod uwagę skalę emocji.
Frankowski zwraca uwagę, że piłkarz musiał być świadomy podejmowanego ryzyka. Co zatem straci kadra bez Rybusa?
- Nie jest to ani Robert Lewandowski, ani Kamil Glik, więc braku Rybusa nie zauważymy. Z drugiej strony trzeba przyznać, że to solidny piłkarz europejskiego formatu. Ze swoim doświadczeniem byłby pomocny kadrze, ale ostateczną decyzję w sprawie Maćka podejmą Kulesza i Michniewicz - podsumowuje Frankowski.
Autor: Krzysztof Zaborowski / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama