Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Łukasz Fabiański, West Ham United: wywiad dla Sky Sports

Emil Riisberg

16/09/2019, 16:23 GMT+2

W poniedziałkowy wieczór Łukasz Fabiański w konfrontacji z Aston Villą rozegra swój 81. mecz z rzędu w Premier League. Polski bramkarz przez lata przebył niesamowitą drogę z etatowego rezerwowego do czołowego golkipera ligi. O swojej karierze na angielskich boiskach opowiedział w rozmowie ze Sky Sports.

Lukasz Fabianski

Foto: Eurosport

"Fani West Hamu z zadowoleniem przyjęli jego przybycie z Liberty Stadium poprzedniego lata, a jego występy po wielokroć zwróciły już wydatek 7 mln funtów, jakie za niego poniesiono. Jednak jeszcze nie tak dawno, podczas pierwszych lat w Arsenalu postrzegano go zgoła odmiennie" - czytamy w angielskim serwisie.

Presja w każdym meczu

Początki Fabiańskiego na boiskach Premier League nie należały do łatwych. Przez siedem sezonów w barwach Kanonierów reprezentant Polski pojawił się między słupkami w zaledwie 32 meczach ligowych.
- Chciałem udowodnić moją wartość na boisku, ale nie miałem ku temu wielu okazji. W takiej sytuacji presja była zdecydowanie większa za każdym razem, gdy dostawałem szansę gry - wyjaśnia były bramkarz Arsenalu.

Rozwinął skrzydła jak łabędź

Zmęczony rolą wiecznego rezerwowego Fabiański przed rozpoczęciem kampanii 2014/15 zdecydował się na przenosiny do Swansea City. W walijskim klubie mógł nareszcie rozwinąć skrzydła i nabrać pewności siebie. Jego pozycja w zespole nie podlegała dyskusji. Przez cztery lata opuścił zaledwie trzy spotkania w Premier League, choć w tym czasie w klubie doszło do kilku zmian szkoleniowców.
Zarówno w Swansea, jak i na następnym etapie swojej kariery w West Hamie Fabiański mógł liczyć na wsparcie znakomitych specjalistów. W tym pierwszym zespole chwalił sobie współpracę z Tonym Robertsem oraz Javierem Garcią, natomiast w obecnej drużynie rozwinął umiejętności pod okiem Xaviego Valero.
- W ostatnich latach miałem szczęście, trafiając na trenerów bramkarzy przykładających w swojej pracy dużą uwagę do detali. Zmobilizowali mnie, by pracować jeszcze więcej i podnieść mój poziom gry - przyznał Polak.
Emocjonalne pożegnanie Łukasza Fabiańskiego ze Swansea City

Liczby robią wrażenie

Wysiłek włożony w treningi przełożył się na osiągnięcia w oficjalnych meczach. Już w pierwszym sezonie gry dla West Hamu Fabiański został wybrany najlepszym graczem zespołu. Jego dyspozycja budziła jednak szacunek nie tylko wśród lokalnych kibiców. Według serwisu statystycznego Opta reprezentant Polski zanotował w poprzednich rozgrywkach więcej udanych interwencji niż jakikolwiek bramkarz w pięciu czołowych ligach Europy.
Wartość Fabiańskiego dla londyńskiej drużyny najlepiej opisuje inna statystyka. W ubiegłym sezonie ligowym Polak przepuścił aż o dwanaście goli mniej niż powinien, bazując na okazjach strzeleckich stworzonych przez przeciwników - donosi Opta. Mówiąc wprost, West Ham bez jego wkładu mógł mieć znacznie więcej problemów w poprzednich rozgrywkach, które ukończył na bezpiecznym miejscu w środku ligowej stawki. Żaden inny bramkarz Premier League nie miał równie dużej wartości dla swojego zespołu.

Nie szuka uznania

Nie chodzi jednak wyłącznie o samo zatrzymywanie strzałów. Na treningach w drużynie Młotów Fabiański często pracuje z Xavim Valero nad innymi aspektami gry.
- On kocha pracować nad odpowiednim ustawianiem się, podejmowaniem właściwych decyzji i zachowaniem spokoju w każdej sytuacji - wylicza były bramkarz West Ham United.
To wszystko sprawia, że Fabiański należy do najmocniejszych punktów drużyny i czołowych graczy na swojej pozycji w lidze, nawet jeśli nie zawsze może liczyć na powszechne uznanie. Jak jednak sam przyznaje, opinie innych nie mają na niego wielkiego wpływu.
- To mi nie przeszkadza. Tak długo, jak mam poczucie, że rozegrałem dobry sezon czy dobry mecz, zrobiłem coś ważnego dla drużyny, nie potrzebuję dodatkowego uznania - przyznał dziennikarzom.
Autor: jac / Źródło: eurosport.pl, skysports.com
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama