Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Łotwa - Polska: wynik na żywo i relacja live - Eliminacje Euro 2020 - Piłka nożna

Emil Riisberg

10/10/2019, 20:38 GMT+2

Miało być zwycięstwo i jest. Polska pokonała na wyjeździe w meczu eliminacji Euro 2020 najsłabszą w grupie Łotwę 3:0. Wszystkie gole strzelił będący w wybornej formie Robert Lewandowski.

Foto: Eurosport

Po słabym w wykonaniu kadry wrześniu (porażka ze Słowenią i remis z Austrią) trener i piłkarze przeprosili. Obiecali poprawę w październiku, na początek z Łotyszami. To najsłabszy przeciwnik w grupie G, który po sześciu meczach nawet nie poczuł smaku punktu i strzelił ledwie jedną bramkę.

- Te dwa spotkania nie były zadowalające. Zrobiliśmy analizę, były złe rzeczy, ale też dobre - wrócił do wrześniowych spotkań Jerzy Brzęczek.

Kamil Glik był konkretniejszy. On zapowiedział wprost - kibice zobaczą w Rydze odpowiedź na ostatnie dwa niepowodzenia.

Cztery zmiany

A poprawiać było co. Selekcjoner zaczął od korekt w składzie. Polacy wyszli z jednym napastnikiem. Uznania w oczach trenera nie znaleźli ani Arkadiusz Milik, ani Krzysztof Piątek.

Roszady w bramce należało się spodziewać. Kontuzjowanego Łukasza Fabiańskiego zastąpił Wojciech Szczęsny. Na lewą obronę wrócił Maciej Rybus, a występujący na tej pozycji z konieczności Bartosz Bereszyński usiadł na ławce.

Jedno ze skrzydeł Brzęczek powierzył Sebastianowi Szymańskiemu. Do łask w środku pomocy wrócił Mateusz Klich, też z konieczności. Typowany do występu raczej był Krystian Bielik, ale w ostatniej chwili przegrał z urazem.

Dwa gole w cztery minuty

I trzeba przyznać, że coś drgnęło. Minęło dziewięć minut i Polacy błysnęli akcją, jakiej dawno nie wypracowali. Wreszcie było kombinacyjnie, wreszcie z fantazją. Robert Lewandowski podał Szymańskiemu, ten od razu oddał mu piłkę i było 1:0. Obydwaj pokazali, jak koncertowo rozerwać łotewską obronę.

Należało to szybko powtórzyć i powtórzyli. Znów w roli egzekutora wystąpił Lewandowski, ale wszystko zaczęło się od rajdu Kamila Grosickiego, który na koniec wycofał piłkę do kolegi będącego w wybornej formie na starcie sezonu. To nie przypadek, że "Lewy" nastrzelał 15 goli w 11 meczach Bayernu.


Dwie bramki w cztery minuty. Łotysze wyglądali na przestraszonych, mieli w oczach widmo powtórki z poprzednich dwóch występów i lania od Austrii i Słowenii (0:6 i 0:5).

Spotkanie trochę zaczęło przypominać trening. Widać było różnicę klas. Uskrzydleni Polacy zupełnie przejęli kontrolę nad wydarzeniami na boisku. Nie zamierzali na tym poprzestać. Bramkę Andrisa Vaninsa ostrzelał Grzegorz Krychowiak, a znakomitą okazję zmarnował Grosicki. Miał przed sobą tylko bramkarza, ale koszmarnie przestrzelił, daleko od słupka.

Na dwóch napastników

Sposób na rywali był prosty. Wystarczyło nieco podkręcić tempo, zagrać prostopadłe podanie i obrona gospodarzy się gubiła. Jak na początku drugiej połowy. Wszędobylski Lewandowski wypatrzył Grosickiego, podał, ale u skrzydłowego ponownie zawiodło wykończenie.
Brzęczek koniecznie chciał z Rygi wyjechać z efektowniejszym wynikiem. Na ostatnie pół godziny posłał na plac drugiego napastnika. Dał szansę Piątkowi, który już dawno zapomniał o kosmicznym czasie we Włoszech - na gola z gry czeka od maja (w tym sezonie trafił dwa razy, dwukrotnie z karnego). I napastnik Milanu zaraz po wejściu był bliski szczęścia. Huknął, ale w bramkarza.
Polacy w końcu dopięli swego. Dość nieporadności kolegów miał Lewandowski. Wziął sprawy w swoje ręce w zamieszaniu w łotewskim polu karnym. Ze strzału Grosickiego zrobiło się podanie, a "Lewy" wbił piłkę do pustej bramki. 3:0, mecz można było kończyć.
Ważne jest zwycięstwo, stylu jak nie było, tak nadal nie ma, bo czasami oczy bolały od patrzenia na nieporadność wybrańców Brzęczka.

Dwa duże plusy

Na duży plus należy ocenić występy Lewandowskiego i Szymańskiego. Kapitan dwoił się i troił, niebezpiecznie gra kadry wciąż spoczywa głównie na jego barkach. Młody pomocnik Dynama Moskwa był bardzo aktywny i niebezpieczny, sprawiał wrażenie, jakby miał siły na kolejne spotkanie.
Minus znów dla Piotra Zielińskiego. Oczekiwania wobec niego są ogromne, kolejny selekcjoner widzi w nim reżysera gry, tymczasem pomocnik Napoli na długie minuty znika. Z Łotwą też był nieobecny.
W niedzielę w Warszawie mecz z Macedonią Północną, która w równolegle rozgrywanym spotkaniu wygrała ze Słowenią 2:1.
Jeśli Polacy zgarną trzy punkty, na dwie kolejki przed końcem eliminacji zapewnią sobie awans na Euro 2020.
Łotwa - Polska 0:3 bramki: Robert Lewandowski (9, 13, 76)
Łotwa: Andris Vanins – Vitalijs Jagodinskis, Kaspars Dubra, Marcis Oss, Vitalijs Maksimenko – Janis Ikaunieks, Ritvars Rugins, Olegs Laizans (72. Kristers Tobers) – Vladislavs Gutkovskis, Deniss Rakels (72. Arturs Karasausks), Martins Kigurs (86. Andrejs Ciganiks).

Polska: Wojciech Szczęsny – Tomasz Kędziora, Kamil Glik, Jan Bednarek, Maciej Rybus (80. Arkadiusz Reca) – Sebastian Szymański, Mateusz Klich (60. Krzysztof Piątek), Grzegorz Krychowiak, Piotr Zieliński, Kamil Grosicki (77. Przemysław Frankowski) – Robert Lewandowski.
Autor: twis / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama