Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Loris Karius antybohaterem finału. Popełnił dwa koszmarne błędy

Emil Riisberg

26/05/2018, 21:18 GMT+2

Loris Karius pewnie długo będzie miewał koszmary. W finale Ligi Mistrzów bramkarz Liverpoolu dwukrotnie się nie popisał. Na koniec ze łzami w oczach przepraszał kibiców swojego klubu.

Foto: Eurosport

Real wygrał 3:1. Piłkarze z Madrytu powinni wysłać do Liverpoolu jakieś hiszpańskie wino. Oczywiście na adres Kariusa.

Najpierw Niemiec przedziwnie zachował się w 51. minucie. Miał piłkę w rękach, bo przechwycił podanie od Toniego Kroosa. Karius mógł zrobić z piłką wszystko - wykopać, daleko wyrzucić. On wznowił grę, ale z jakiegoś powodu, w tak ważnym meczu, nie zauważył stojącego obok napastnika Realu Karima Benzema. Reprezentant Niemiec wyrzucił piłkę, ale prosto pod nogi snajpera. Ten wiedział, co z nią zrobić. Kibice Realu oszaleli, ci z Liverpoolu przeżywali załamanie.

Co on zrobił?

Wyrównał Sadio Mane. Karius mógł odetchnąć, mecz zaczął się od nowa. Tyle że w końcu na boisku zameldował się Gareth Bale. Walijczyk dwie minut po wejściu strzelił przewrotką. Tutaj bramkarz The Reds nie miał nic do powiedzenia. Ale to, co zrobił siedem minut przed końcem spotkania, znów obciąża jego konto. Bale strzelił z dystansu, piłka zmieniła tor lotu, leciała w środek bramki, a Karius jej nie złapał. Dziwnie ją odbił, tak że ona wpadła do bramki. Było 3:1, nokaut i dwa koszmarne błędy bramkarza.
Real - Liverpool 3:1 Bramki: Karim Benzema (51), Gareth Bale dwie (64, 83) - Sadio Mane (55)
Autor: twis / Źródło: sport.tvn24.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama