LM, 1/4 finału. Manchester City - Tottenham rewanż (17.04). Składy, relacja

9 kwietnia, w pierwszym meczu obu drużyn, Tottenham wygrał 1:0, dzięki bramce Sona Hueng-Mina.

Spurs są bliżej awansu do 1/2 finału Ligi Mistrzów, ale wynik tamtego spotkania mógł być zupełnie inny. Manchester City mógł w Londynie przynajmniej zremisować, ale Sergio Aguero zmarnował rzut karny. Argentyńczyk nie jest wybitnym specjalistą od strzałów z 11. metrów, za to bramkarz Hugo Lloris radzi sobie z nimi doskonale.

Mimo porażki z gry swojego zespołu zadowolony był trener Pep Guardiola. - Zagraliśmy fantastyczny mecz - stwierdził Hiszpan po ostatnim gwizdku i wprawił dziennikarzy w osłupienie.

Tottenham poniósł bardzo wysoką cenę zwycięstwa w pierwszym meczu. W spotkaniu rozegranym 9 kwietnia kontuzje odnieśli Harry Kane i Dele Alli. Napastnik ma problem z więzadłem bocznym w stawie skokowym, natomiast pomocnik złamał rękę.

Trener Tottenhamu Mauricio Pochettino był szczególnie zmartwiony urazem Kane'a. - Obawiamy się, że może opuścić resztę sezonu - mówił po meczu w Londynie. Wciąż nie wiadomo jak długo potrwa przerwa napastnika, ale w meczu z Manchesterem City nie zagra. Do dyspozycji trenera powinien być za to Alli.

Rewanżowy mecz 1/4 finału Ligi Mistrzów między angielskimi drużynami rozegrany zostanie w środę 17 kwietnia na Etihad Stadium w Manchesterze. Pierwszy gwizdek zaplanowano na godzinę 21.

Rewanżowy mecz Manchesteru City i Tottenhamu poprowadzi sędzia Cuneyt Cakir. Turek był arbitrem pięć meczów Ligi Mistrzów w tym sezonie. Pokazał w nich 21 żółtych i jedną czerwoną kartkę. Podyktował trzy rzuty karne.

42-letni sędzia po raz drugi w tym sezonie poprowadzi mecz Tottenhamu w Champions League. W pierwszym z nich Koguty pokonały w fazie grupowej Inter 1:0.

Ubiegłotygodniowy mecz z Tottenhamem był dla Obywateli piątym spotkaniem z angielskim rywalem w historii występów w europejskich pucharach. Manchester City żadnego z nich nie wygrał.

Awans do półfinału były dla The Citizens wyrównaniem najlepszego wyniku w Lidze Mistrzów. W najlepszej czwórce zameldowali się trzy lata temu. Zadanie wydaje się bardzo trudne, bo City tylko dwukrotnie na siedem przypadków awansowali po wyjazdowej porażce w pierwszym meczu.

Niesprzyjająca statystykę przełamać będzie chciał też Tottenham. Koguty wygrały ledwie pięć z ostatnich 19 wyjazdowych meczów w europejskich pucharach.

Kogutom do gry w półfinale wystarczy jednak remis lub jednobramkowa porażka (przy wyniku 1:2 lub wyższym).

W dwumeczach, w których Spurs wygrali pierwszy mecz u siebie, aż siedemnaście razy awansowali do kolejnej rundy. Ostatnim razem im się to nie udało w sezonie 1999/2000 w rywalizacji z Kaiserslautern.

Takiego zdania jest bramkarz Spurs Hugo Lloris.

- Co prawda mamy małą zaliczkę, ale wszystko może się w rewanżu szybko zmienić. Ważne jest, byśmy pojechali do Manchesteru z wolą walki i grali naszą piłkę. Jeśli rozpoczniemy mecz z nastawieniem na strzelanie goli, utrudnimy życie rywalom. Wiemy, że będziemy cierpieć, ale nie brakuje nam ambicji – powiedział reprezentant Francji.

Z Tottenhamem Hotspur podopieczni Guardioli zagrają także w sobotę w angielskiej ekstraklasie. Obecnie są wiceliderami tabeli - mają dwa punkty straty do prowadzącego Liverpoolu - ale rozegrali też o jedno spotkanie mniej.

- Jeśli nie wygramy tych dwóch spotkań, zostaniemy wyeliminowani z walki o dwa trofea. Te mecze są jak finały, chociaż to uczucie towarzyszy mi od kilku tygodni - przyznał Katalończyk.

Manchester City: Ederson - Walker, Stones, Laporte, Zinchenko - De Bruyne, Fernandinho, David Silva, Bernardo Silva, Aguero, Sterling

Tottenham: Lloris - Vertonghen, Sanchez, Alderweireld - Rose, Winks, Sissoko, Trippier - Alli, Son, Eriksen.

Autor: pqv / Źródło: eurosport.pl