Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Liverpool nie szalał z transferami. Klopp: właścicielami niektórych klubów są kraje albo oligarchowie

Emil Riisberg

10/09/2020, 18:59 GMT+2

Liverpool przed rozpoczynającym się w sobotę sezonem Premier League przeprowadził do tej pory jeden transfer, do tego mało spektakularny. Co innego Chelsea, która zbroi się na potęgę i już wydała na wzmocnienia ponad 200 milionów funtów. - Żyjemy teraz w niepewnych czasach. Dla niektórych klubów ten fakt nie ma znaczenia, bo ich właścicielami są kraje albo oligarchowie. Taka jest prawda - wyjaśnił

Foto: Eurosport

W zeszłym sezonie Liverpool po 30 latach odzyskał tytuł najlepszej drużyny w kraju. Ustępującego mistrza - Manchester City - wyprzedził o 18 punktów. W nowych rozgrywkach, które wystartują w sobotę, ekipa The Reds również będzie jednym z faworytów, choć klub nie dokonał latem wielkich transferów. Za 11,7 miliona funtów ściągnięto tylko obrońcę Kostasa Tsimikasa z Olympiakosu Pireus. Reprezentant Grecji ma być zmiennikiem Andy'ego Robertsona.
- Żyjemy teraz w niepewnych czasach. Dla niektórych klubów ten fakt nie ma znaczenia, bo ich właścicielami są kraje albo oligarchowie. Taka jest prawda. Grę można poprawiać transferami, ale także treningami, pracą. My właśnie na tym aspekcie się skupiamy - wyjaśnił Klopp na antenie BBC Radio 5.

Rozrzutna Chelsea

Niemiecki trener miał zapewne na myśli Manchester City, klub od lat zarządzany przez miliardera z Abu Zabi szejka Mansoura bin Zayeda Al Nahyana, oraz Chelsea Londyn, której właścicielem jest rosyjski biznesmen Roman Abramowicz.
- Nie możemy tego zmienić z dnia na dzień i zacząć działać jak Chelsea. Jesteśmy innym klubem. Wygraliśmy Ligę Mistrzów, później zdobyliśmy mistrzostwo Anglii zachowując naszą filozofię - zaznaczył Klopp.

Chelsea po wygaśnięciu zakazu transferowego wydała w ostatnim czasie około 200 mln funtów. Najwięcej kosztował niemiecki pomocnik Bayeru Leverkusen Kai Havertz - 71 mln. Za jego rodaka, drugiego po Robercie Lewandowskim strzelca Bundesligi Timo Wernera londyńczycy zapłacili RB Lipsk około 48 mln. Do tego dochodzi obrońca Leicester City Ben Chilwell (45 mln) i marokański skrzydłowy Ajaksu Amsterdam Hakim Ziyech (33 mln).

- Mam świadomość, że oczekiwania wobec nas niesamowicie teraz wzrosną. Jedyne co mi pozostaje to wykonywać swoją pracę najlepiej, jak potrafię - przyznał menedżer The Blues Frank Lampard.

Manchester City na razie nie był tak rozrzutny. Lekarstwem na popełniającą błędy obronę ma być Nathan Ake z Bournemouth (40 mln). Hiszpański skrzydłowy Valencii Fernan Torres (21 mln) ma natomiast zastąpić sprzedanego do Bayernu Monachium Leroya Sane.
Kolejne wzmocnienia nie są jednak wykluczone, bo okienko transferowe pozostaje otwarte aż do 5 października.
Autor: kz/po / Źródło: eurosport.pl, bbc.com, PAP
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama