Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Liverpool FC - West Ham United: wynik i relacja - Premier League

Emil Riisberg

24/02/2020, 21:59 GMT+1

Przez chwilę wydawało się, że Liverpool po raz drugi w sezonie straci punkty w Premier League. West Ham grał zaskakująco dobrze i prowadził 2:1. Jednak od 60. minuty gospodarze na dobre wzięli się do pracy i ostatecznie wygrali 3:2 w meczu 27. kolejki. Błąd przy jednej ze straconych bramek popełnił Łukasz Fabiański.

Foto: Eurosport

Obie ekipy spotkały się w lidze pod koniec stycznia. Wówczas w Londynie West Ham przegrał 0:2, a dla The Reds trafiali Mohamed Salah i Alex Oxlade-Chamberlain.
Nic nie wskazywało, by w poniedziałkowy wieczór miało być inaczej.
Wprawdzie w poprzednim tygodniu LFC przegrał na wyjeździe z Atletico Madryt w spotkaniu 1/8 finału Ligi Mistrzów, ale na krajowym podwórku szedł jak burza. Zespół Juergena Kloppa w obecnym sezonie Premier League nie przegrał i tylko raz zremisował, odnosząc aż 25 zwycięstw.

Zaczęli świetnie, później były schody

Mecz na Anfield rozpoczął się zgodnie z planem. Już w 9. minucie do bramki trafił Georginio Wijnaldum, który idealnie wykorzystał dośrodkowanie Trenta Alexandra-Arnolda i uderzeniem głową pokonał Fabiańskiego. Zresztą gol dla gospodarzy mógł paść wcześniej, gdy polski golkiper źle wyprowadził piłkę, ale zaskoczony Sadio Mane nie skorzystał z prezentu i strzelił obok słupka.
Radość miejscowych kibiców nie trwała jednak długo - w 12. minucie było 1:1. W identyczny sposób odpowiedział Issa Diop, wykorzystując podanie z rzutu rożnego Roberta Snodgrassa. Tym razem nie popisał się Joe Gomez, który przegrał pojedynek główkowy.
Liverpool robił, co w jego mocy, by czym prędzej wrócić na właściwe tory i zdobyć kolejną bramkę. Jednak najpierw znakomitą interwencją po strzale Salaha popisał się Fabiański, a później piłka dwukrotnie mijała słupek po uderzeniach Alexandra-Arnolda. Najlepszą okazję w 40. minucie zmarnował jednak Virgil van Dijk - Holender główkował, a piłka odbiła się od poprzeczki.

Liverpool wziął się do pracy

Po zmianie stron zaczęło się sensacyjnie. W 55. minucie West Ham wyszedł na prowadzenie. Delcan Rice dośrodkował z prawej strony, a Pablo Fornals strzałem z pierwszej piłki spokojnie pokonał Alissona Beckera. Czyżby sensacja na Anfield?
Fabiański ponownie musiał wznieść się na wyżyny, gdy chwilę później zastopował potężne uderzenie Alexandra-Arnolda. Niestety dla polskiego golkipera, następnie popełnił on błąd, gdy niezbyt mocny strzał oddał Salah, a piłka przeleciała mu między nogami, by ostatecznie znaleźć się w bramce.
Było 2:2, a Liverpool chciał więcej.
Gospodarze dopięli swego w 81. minucie. Raz jeszcze błysnął niesamowity Alexander-Arnold, który dograł na piąty metr do Mane, a ten nie zmarnował okazji. Ten sam zawodnik jeszcze raz trafił do siatki chwilę później, ale tym razem gol słusznie nie został uznany - Senegalczyk był na pozycji spalonej.
W końcówce goście przycisnęli, jednak nie znaleźli już drogi do bramki. Tym samym 26. zwycięstwo ligowe The Reds stało się faktem. Tytuł mistrzowski jest na wyciągnięcie ręki. Liverpool ma 26 punktów przewagi nad drugim w tabeli Manchesterem City.
Liverpool FC – West Ham United 3:2 (1:1)
Bramki: Wijnaldum (9.), Salah (68.), Sane (81.) - Diop (12.), Pablo Fornals (54.)
Autor: PO / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama