Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Liverpool FC - Manchester City: wynik na żywo i relacja live - Premier League

Emil Riisberg

10/11/2019, 18:26 GMT+1

Kapitalne widowisko zobaczyli kibice na Anfield. W hicie angielskiej Premier League prowadzący w tabeli Liverpool pokonał aktualnego mistrza Manchester City 3:1. Tym zwycięstwem zespół trenera Juergena Kloppa wyraźnie przybliżył się do tytułu.

Foto: Eurosport

W niedzielę piłkarze Liverpoolu udowodnili wszystkim zespołom w Premier League, jak trudno będzie ich zatrzymać w drodze do mistrzostwa. Po wygranej nad Obywatelami mają już na koncie 34. punkty, o osiem wyprzedzają Leicester i Chelsea, a o dziewięć Manchester City. The Reds kontynuują też doskonałą serię 46 spotkań bez porażki na Anfield. Z takimi statystykami, na obecnym etapie rozgrywek, są murowanym faworytem do tytułu.

Sędzia nie widział zagrania ręką

Mecz zaczął się od trzęsienia ziemi. Po akcji Bernardo Silvy z piątej minuty Trent Alexander-Arnold wyraźnie zatrzymał piłkę ręką we własnym polu karnym. Sędzia Michael Oliver nie podyktował jednak jedenastki i poszedł kontratak. Sadio Mane przedarł się lewą stroną boiska, piłka trafiła pod nogi Fabinho, a Brazylijczyk huknął z dystansu nie do obrony. To było wspaniałe uderzenie, ale Pep Guardiola i jego piłkarze gorąco protestowali po całej akcji. Dlaczego nie interweniował VAR?
Goście nie załamali się po takim starcie spotkania i próbowali odpowiedzieć golem. Najbliższy szczęścia był Raheem Sterling, który minimalnie chybił po strzale głową. Niewykorzystana okazja szybko się zemściła.

W 13. minucie Liverpool przeprowadził kapitalną kontrę. Najpierw Alexander-Arnold posłał doskonałe krosowe podanie do Andrew Robertsona. Szkot błyskawicznie dośrodkował do wbiegającego w pole karne Mohameda Salaha, a Egipcjanin głową wpakował piłkę do siatki. Obywatele tylko bezradnie przyglądali się tej akcji, a Guardiola wyraźnie był w szoku, nerwowo kręcąc się w pobliżu swojej ławki rezerwowych. Cóż za początek w wykonaniu The Reds.

Cios po przerwie

Po piorunującym początku Liverpoolu gra nie straciła tempa. Akcje co chwila przenosiły się spod jednej pod drugą bramkę. Nadal oba zespoły miały szanse na gole. Bardzo groźny był Sergio Aguero, po którego strzałach piłka minimalnie mijała bramkę gospodarzy. Z kolei Angelino trafił nawet w słupek. Z drugiej strony najbliższy szczęścia był Salah, ale jego techniczne uderzenie obronił Claudio Bravo.
Druga część spotkania ponownie zaczęła się od mocnego ciosu ze strony Liverpoolu. Jordan Henderson doskonale zacentrował z prawej strony, a Mane zamknął akcję celnym strzałem głową. Dla Senegalczyka to siódmy gol w sezonie. 3:0!

Ciąg dalszy kontrowersji

Po tym golu gra Citizens na długie minuty wyraźnie siadła, a miejscowi kontrolowali wydarzenia boiskowe. Nawet kiedy przyjezdnym udało się dostać w pobliże bramki Liverpoolu, to brakowało wykończenia. Tak, jak przy akcji Kevina de Bruyne z Aguero, kiedy Argentyńczyk o centymetry spóźnił się do podania od kolegi.
Sztuka ta udała się w końcu Silvie w 77. minucie, kiedy trafił przy słupku.
Mistrzowie Anglii uwierzyli, że mogą jeszcze osiągnąć korzystny rezultat. Znowu naciskali, byli groźni. I ponownie stanęli przed szansą, by wywalczyć rzut karny. W 83. minucie szarżujący w polu karnym rywali Sterling trafił piłką w rękę... Alexandra-Arnolda. Sędzia Oliver nie odgwizdał jednak jedenastki. Guardiola wściekał się przy linii bocznej, ale niczego nie wskórał. Jego zespół ostatecznie przegrał 1:3.
Liverpool - Manchester City 3:1 (2:0)
Bramki: Fabinho (6'), Salah (13'), Mane (51') - Silva (78').
Autor: dasz / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama