Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Liverpool - Barcelona. Suarez rezygnuje z radości po golu na Anfield

Emil Riisberg

07/05/2019, 10:34 GMT+2

Gola chce strzelić, jak zawsze. Różnica ma być taka, że tym razem zrezygnuje z radości, przynajmniej tej żywiołowej. - Bardzo szanuję Liverpool i jego kibiców - zapewnił przed wtorkowym rewanżem półfinału Ligi Mistrzów na Anfield napastnik Barcelony Luis Suarez.

Foto: Eurosport

1 maja Duma Katalonii na własnym terenie rozprawiła się z The Reds 3:0. Pierwszą bramkę zdobył wtedy Suarez. Cieszył się, świętował na całego. - Zachował się jak szczur - ostro podsumował tamte wydarzenia John Aldridge, reprezentujący barwy Liverpoolu w latach 80-tych. Najbardziej zdenerwowała Irlandczyka nie sama celebracja, a prowokacyjne gesty wobec zawodników byłego pracodawcy.

Na Anfield zabrał syna

Po przylocie na rewanż Urugwajczyk ostro się z tego tłumaczył. - Ci, którzy znają się na futbolu i go kochają, wiedzą, jak ten gol był ważny. Jeżeli ktoś poczuł się moim postępowaniem urażony, bardzo go przepraszam - mówił 32-latek na konferencji prasowej.

Do Barcelony przeniósł się w lipcu 2014 roku, po ponad trzech latach spędzonych w Liverpoolu. Z The Reds sięgnął po Puchar Ligi Angielskiej, w ich barwach wybrany został piłkarzem Premier League sezonu 2013/14. - Miło znaleźć się w miejscu, z którym wiążą się takie wspomnienia - opowiadał. - Mój syn Benji urodził się w tym mieście, Anfield to pierwszy stadion, na który go zabrałem. Jeżeli zdobędę tu bramkę, nie będę świętował tak, jak robiłem to na Camp Nou, to oczywiście - oświadczył.

Jakiego przyjęcia spodziewa się we wtorkowy wieczór? - Na pewno znajdą się niezadowoleni z mojego powrotu, ale myślę, że więcej będzie oklasków niż gwizdów. Fani wiedzą, co zrobiłem dla tego klubu - odpowiedział Suarez.


Autor: rk / Źródło: bbc.com, dailymail.co.uk, as.com
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama