W niedzielnym spotkaniu w mieście Sandefjord trudno było spodziewać się wielkich emocji. W końcu oba zespoły bardzo słabo zaczęły sezon. Goście przegrali wszystkie pięć meczów, a miejscowi raz wygrali i zremisowali, a trzykrotnie schodzili z boiska pokonani. Tym razem kibice zobaczyli trzy ładne gole, z których pierwszy był wyjątkowej urody.

Wszedł do składu z przytupem

W 15. minucie Szwed Anton Saletros wykonywał rzut rożny. Mocno bita piłka poszybowała na wysokość pierwszego słupka, gdzie ustawiony był malijski napastnik Ismaila Coulibaly. 19-latek w ekwilibrystyczny sposób złożył się do strzału - będąc tyłem do bramki uderzył piłkę piętą z wyskoku. Ta poleciała wysokim łukiem i wpadła bramkarzowi "za kołnierz".

Radość Coulibaly’ego była ogromna. W końcu niecodziennie strzela się tak efektowne gole. Do tego dla niego było to dopiero premierowe trafnie w sezonie. I to w pierwszym meczu, w którym wyszedł na boisko w podstawowym składzie.

Natchnieni wyjątkowym golem koledzy Malijczyka nie zwalniani tempa i ostatecznie wygrali 3:0 po golach Norwegów - Jorgena Larsena i Joachima Soltvedta.